Wnioski Cimoszewicza ws. komisji śledczej na razie bez decyzji
Prezydium Sejmu nie podjęło żadnej decyzji w
sprawie wniosków Włodzimierza Cimoszewicza o wyłączenie grupy posłów orlenowskiej komisji śledczej. Ponownie Prezydium spotka się w piątek.
Do piątku do Prezydium Sejmu mają dotrzeć ekspertyzy zamówione przez szefa komisji śledczej ds. PKN Orlen Andrzeja Aumillera (UP).
Z udziału w rozpatrywaniu sprawy przez Prezydium wyłączył się marszałek Cimoszewicz. Już we wtorek wicemarszałek Donald Tusk także zapowiedział, że nie weźmie udziału w środowym zebraniu tego gremium. Była to jego reakcja na słowa Cimoszewicza wypowiedziane na konferencji prasowej, że nie zazdrości sytuacji, w jakiej znalazł się Tusk, który - jak dodał - jest jego konkurentem i "będzie musiał rozstrzygnąć, czy chce wygrywać wybory w urnie, czy przy zielonym stoliku".
Jak powiedział dziennikarzom kierujący pracami Prezydium Sejmu wicemarszałek Tomasz Nałęcz (SdPl), w piątek powinno odbyć się głosowanie w sprawie wniosków.
Prezydium zebrało się w sprawie wniosków Cimoszewicza, choć komisja śledcza o to się nie zwracała. Już w sobotę posłowie bowiem uznali - inaczej niż Cimoszewicz - że sami mogą rozstrzygnąć jego wnioski. Marszałek przekonywał, że może to zrobić tylko Prezydium Sejmu, ponieważ wnioski dotyczą większości członków komisji.
We wtorek Cimoszewicz przedstawił 5 ekspertyz, które jemu, a nie komisji, przyznawały rację i wskazywały, że wnioskami o wyłączenie posłów powinno się zająć Prezydium Sejmu. Ekspertyzy te przygotowali: prof. Mirosław Granat, prof. Andrzej Szmyt, prof. Piotr Winczorek, dr Hanna Gajewska-Kraczkowska i dr Maria Rogacka- Rzewnicka.
Z kolei w środę do komisji śledczej dotarła ekspertyza, która dowodzi, że "rozpatrywanie przez Prezydium Sejmu wniosku o wyłączenia posłów jest naruszeniem ustawy o komisji śledczej" oraz, że Cimoszewicz po zaprzysiężeniu nie miał prawa zgłosić wniosków o wyłączenie posłów z jego przesłuchania. Tę ekspertyzę przygotował dr hab. Mariusz Muszyński.
Nałęcz - jak podkreślił - nie ma wątpliwości, że Prezydium Sejmu jest władne zająć się sprawą. Ale - jak dodał - jest skłonny poczekać na ekspertyzy komisji z szacunku dla przewodniczącego Aumillera. Dla komisji - protestował Aumiller. Ale ja darzę większym szacunkiem przewodniczącego niż całą komisję - odparł Nałęcz.
Według Nałęcza, przerwa w posiedzeniu Prezydium nie oznacza, że podważane są ekspertyzy zamówione przez marszałka. Pytany, co się stanie, jeśli ekspertyzy zamówione przez komisję nie będą jednoznaczne, odparł: "trudno mi sobie wyobrazić, żeby przy tak jednoznacznej opinii najwybitniejszych uczonych ekspertyzy komisji mogły być różne, ale chcemy zobaczyć".
Poinformował też, że Prezydium uzgodniło, że zgromadzi wypowiedzi Zbigniewa Wassermanna, Romana Giertycha i Antoniego Macierewicza na temat materiałów IPN dotyczących Cimoszewicza. M.in. z powodu komentowania zawartości teczki, marszałek chciał wyłączenia tych posłów z przesłuchania.
Zdaniem Aumillera, ekspertyzy zamówione przez Cimoszewicza nie odpowiedziały na kilka podstawowych pytań, np. czy marszałek po zaprzysiężeniu przez komisję mógł złożyć wniosek o wyłączenie posłów z jego przesłuchania. Powiedział też, że jest zadowolony z decyzji Prezydium. Nie można pochopnie podejmować decyzji - dodał.
Także wicemarszałek Józef Zych jest usatysfakcjonowany. Musimy uwzględnić wszystkie racje - powiedział dziennikarzom. Jak dodał, wnosił o "dopuszczenie ekspertyz" zamówionych przez szefa komisji śledczej ds. PKN Orlen. To podstawowa zasada równowagi dowodowej - zaznaczył.