Wniosek PiS o odwołanie marszałka Tomasza Grodzkiego. Jest decyzja
Senat rozpatrywał wniosek Prawa i Sprawiedliwości o odwołanie z funkcji marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego (PO). Wniosek przepadł. Za jego przyjęciem głosowało 45 senatorów, a przeciw 52. Marszałek Grodzki pozostaje więc na stanowisku.
12.04.2022 | aktual.: 12.04.2022 16:10
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki pozostaje na stanowisku - senatorowie odrzucili w głosowaniu wniosek o odwołanie go z funkcji.
Za odwołaniem marszałka Grodzkiego było 45 senatorów, przeciw - 52, a jeden wstrzymał się od głosu. Senat odwołuje i wybiera marszałka w jednym głosowaniu, bezwzględną większością głosów ustawowej liczby senatorów.
Senatorowie PiS zarzucili Grodzkiemu m.in. zamienienie izby wyższej w "bastion PO". Z kolei przedstawiciele Platformy przypomnieli słynną wizytę Stanisława Karczewskiego (PiS) w Białorusi. Kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na nowego marszałka był obecny wicemarszałek, Marek Pęk. Wniosek o odwołanie został złożony pod koniec marca.
Wniosek o odwołanie Grodzkiego. Kilka godzin burzliwej debaty
Przed głosowaniem odbyła się kilkugodzinna debata nad wnioskiem. Jeszcze przed rozpoczęciem obrad wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) mówił, że "w związku ze skandalicznym orędziem pana marszałka", będzie też okazja do tego, "by omówić całokształt działalności pana marszałka Grodzkiego, kwestię jego immunitetu przetrzymywaną od ponad roku, kwestię jego działań w obszarze polityki zagranicznej".
Pęk pytany był, dlaczego lepiej pełniłby tę funkcję, stwierdził, że "to nie jest kwestia personalna".
- Ja bym zwrócił uwagę na taki podstawowy aspekt o takim charakterze politycznym i systemowym. To znaczy, ja byłbym marszałkiem, za którym stałaby większość popierająca rząd i Senat, wreszcie by stał się z powrotem Senatem - ocenił.
Karczewski: Senat upartyjniony i upolityczniony
W imieniu PiS głos w debacie zabrał Stanisław Karczewski. Jak mówił, odkąd Senatem rządzi Grodzki, izba wyższa zamieniła się w "bastion Platformy Obywatelskiej". - Doszło do upartyjnienia, upolitycznienia i zmiany charakteru funkcjonowania Senatu - oświadczył. Według niego w kancelarii Grodzkiego zatrudnienie znalazło wielu "czynnych polityków" opozycji.
Karczewski zarzucił też Grodzkiemu celowe wprowadzenie senatorów PiS w błąd podczas planowania harmonogramu obrad. Przypomniał też jego wyjazd do Miami w przededniu wojny w Ukrainie. - Pan w tej chwili nie ma moralnej legitymacji do pełnienia funkcji marszałka Senatu. Moim zdaniem jest to absolutna kompromitacja - oświadczył.
Wśród "grzechów" Grodzkiego Karczewski wymienił też "prowadzenie własnej polityki zagranicznej", bez porozumienia z rządem. - Przychodzę do Senatu bez satysfakcji - oświadczył Karczewski. Zwrócił się do Grodzkiego, by ten "honorowo zrezygnował".
W trakcie swojego wystąpienia Karczewski kilkukrotnie był upominany przez Bogdana Borusewicza. Wicemarszałek zarzucał mu zbytnie odchodzenie od tematu dyskusji. Apelował, by Karczewski mówił "do rzeczy".
Padło pytanie o Łukaszenkę. Karczewski: liczyłem na nie
Adam Szejnfeld (PO) w nawiązaniu do zarzutów o wyjazdy marszałka Grodzkiego przypomniał 2016 rok, gdy pełniąc wtedy funkcję marszałka Senatu, Karczewski udał się do Białorusi. Później stwierdził, że Aleksander Łukaszenka to "ciepły człowiek".
- Zawsze gdy ktoś chce mi dokuczyć, to sięga do tego argumentu. Nie dziwię się, że to akurat pan senator zadał to pytanie. Ja na nie liczyłem, czekałem - oświadczył Karczewski.
Zapewnił, że wyjazd do Białorusi był uzgodniony z MSZ oraz ambasadorem Polski w tym kraju. - To był rok 2016. Wtedy więźniów politycznych nie było. Teraz są i sytuacja tam zmieniła się diametralnie - tłumaczył.
Dodał, że "wstydzi się", że nazwał białoruskiego dyktatora "ciepłym człowiekiem".
Zobacz także
PiS chce odwołać Grodzkiego. PO: powodem są sukcesy Senatu
Grodzkiego bronił senator PO Marcin Bosacki. Jak mówił, PiS chce odwołać Grodzkiego po jego orędziu do Ukraińców dlatego, że padły w nim "słowa prawdy". - Powodem jest to, jak dobrze Senat pracuje i jakie ma sukcesy. Dlatego chcecie odwołać marszałka Grodzkiego - dodał
Dodał, że Senat zablokował m.in. przeprowadzenie tzw. wyborów kopertowych, wybór "partyjnego" kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich, a także "lex Czarnek" i "lex TVN".
Nawiązując do zarzutów o podróże Grodzkiego, Bosacki przekonywał, że Karczewski, gdy kierował Senatem, odbył znacznie więcej, również bardzo odległych podróży.
- Zarzutem przedstawionym przez pana marszałka Karczewskiego było też to, że prowadzi marszałek Grodzki politykę zagraniczną, no przecież parlamenty, dyplomacja parlamentarna, to jest rzecz we wszystkich cywilizowanych krajach normalna i pożądana - zaznaczył Bosacki.
Wojciech Konieczny z Polskiej Partii Socjalistycznej zapowiedział głosowanie przeciw wnioskowi PiS.
Pęk: marszałek Tomasz Grodzki odpowiada za upadek autorytetu Senatu
Podczas dyskusji po raz głos zabrał Marek Pęk, który został zarekomendowany przez PiS do pełnienia funkcji nowego marszałka. Jak mówił, wniosek o odwołanie Grodzkiego to "najwyższa powinność moralna, w obliczu wypowiedzi marszałka Senatu jakiej jeszcze w historii nie było". Jego zdaniem jest to "wypowiedź skandaliczna i sprzeczna z polską racja stanu".
- Trzecia osoba w państwie sprawiając wrażenie, że wypowiada się w imieniu polskiego narodu, fałszywie oskarża i lży polski rząd, tym samym polski naród, o finansowanie zbrodniczego reżimu Putina. To jest wypowiedź haniebna i nie mogliśmy na nią nie zareagować - mówił Pęk.
Według Pęka obecna większość senacka, uczyniła z Senatu w tej kadencji narzędzie do walki z demokratycznym polskim rządem.
- Narzędzie zakwestionowania demokratycznych wyborów. Narzędzie, które miało doprowadzić do najpoważniejszego kryzysu konstytucyjnego w polskiej historii poprzez uniemożliwienie doprowadzania do wyborów prezydenta w czasie pandemii. Robicie to z rozmysłem, premedytacją, powołując się na szczytne ideały demokratyczne, a w rzeczywistości łamiecie podstawową zasadę demokracji, która wyraża się w wyborach - powiedział senator PiS.
PiS chce odwołania Grodzkiego. Chodzi o orędzie do Ukraińców
Powodem złożenia wniosku o odwołanie marszałka Senatu jest nagranie, jakie Grodzki zamieścił w marcu na Twitterze. Przeprosił w nim, że "niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś" i że "nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów".
- W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal - nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi - mówił marszałek Grodzki.
Według Pęka, takie słowa są "niedopuszczalne i niezgodne z polską racją stanu".
Przeczytaj też: