Włamanie do skrzynki e-mail mecenas ze sprawy Olewnika
Prokuratorzy sprawdzają, czy ktoś przejął adres mailowy obrońcy policjantów ze sprawy Olewnika - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Śledczy dotarli do nowego tropu wskazującego, że włamywaczom, którzy w lipcu weszli do domu Jolanty Turczynowicz-Kieryłło - chodziło o coś więcej niż zwykły rabunek.
Zdaniem pracownika wymiaru sprawiedliwości, na którego powołuje się "Rzeczpospolita", jest pewne, że ktoś włamał się do skrzynki poczty elektronicznej. Sprawa trafia na najwyższy szczebel - do Wydziału do spraw Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Z ustaleń "Rzeczpospolitej" wynika, że skok na skrzynkę zaczęli sprawdzać śledczy. Prokuratorzy mieli to zrobić by ustalić czy ktoś przeglądał pocztę mecenas i dlatego wystąpili do właścicieli serwera na którym zarejestrowana jest skrzynka o tak zwaną historię wejść. Tymczasem w systemie nie ma śladów logowania do poczty mecenas.
Według wysokiego rangą oficera kontrwywiadu na którego powołuje się "Rzeczpospolita", w Polsce tylko Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencja Wywiadu mają możliwość czytania poczty elektronicznej. Ich programy są w stanie bardzo dyskretnie przeczytać informacje.