Włamanie do auta z prezydenckiej kolumny zakończyło karierę szefa BOR?
Nie milkną echa odwołania szefa Biura Ochrony Rządu. Z informacji "Faktu" wynika, że gwoździem do trumny była dla gen. Andrzeja Pawlikowskiego próba utrzymania w tajemnicy włamania do auta z kolumny prezydenta Andrzeja Dudy podczas listopadowej wizyty w Strasburgu.
Jak podkreśla gazeta, sprawa włamania przelała czarę goryczy po serii wpadek i błędów BOR. Incydent wydarzył się podczas wizyty prezydenta na uroczystościach 25-lecia członkostwa Polski w Radzie Europy, którą razem z BOR zabezpieczały służby francuskie.
"Fakt" ustalił, że ekipa z BOR pozostawiła nocą auto ze swojej kolumny na niestrzeżonym parkingu. To tam padło ofiarą włamywaczy. - To jest nie do pomyślenia. Przecież jakby ktoś chciał, zamontowałby bombę, zrobiłby co chciał w aucie! - mówi w rozmowie z "Faktem" jeden z oficerów BOR.
Instrukcje nakazują parkować auta z kolumny prezydenckiej na terenie placówki dyplomatycznej.
Wpadkę próbowano tuszować, ale - jak podaje gazeta - wszystko wyszło na jaw i gen. Pawlikowski został odsunięty od szefowania BOR. Tym bardziej, że w tym czasie wiadomo też już było o możliwości jego przesłuchania jako świadka w postępowaniu w sprawie zlecenia przez PKP spółce jego kolegi ochrony dworców w czasie Światowych Dni Młodzieży.