Władze Ukrainy: Rozminowywanie kraju może zająć 5‑10 lat
Wnioskując z doświadczeń międzynarodowych, należy przyjąć, że rozminowywanie Ukrainy może zająć 5-10 lat - poinformował w środę na briefingu prasowym Ołeh Bondar, szef ukraińskiej Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS).
Według Bondara jedną z głównych negatywnych konsekwencji inwazji wojsk rosyjskich na terytorium kraju jest masowe podkładanie przedmiotów wybuchowych, których użycie jest zabronione przez prawo międzynarodowe.
Ukraina w bombach
Szef DSNS wyjaśnił, że Rosjanie używają systemów zdalnego minowania, "cynicznie tworząc niezgodne z prawem pola minowe na terenach mieszkalnych", i pozostawiają po sobie "dużą liczbę szczególnie niebezpiecznych urządzeń wybuchowych, które stanowią śmiertelne zagrożenie dla ludności cywilnej".
Zobacz także: Kwaśniewski wprost o Ziobrze. Użył dosadnego sformułowania
Miny i amunicja są odnajdywane na terenie obwodu kijowskiego, czernihowskiego, charkowskiego, sumskiego, mikołajowskiego, zaporoskiego, dniepropietrowskiego, donieckiego i ługańskiego.
Bondar przekazał, że w celu zapewnienia bezpieczeństwa cywilów DSNS kontynuuje edukację ludności, tak, by wiedziała, co robić w przypadku wykrycia przedmiotów wybuchowych. Po wyzwoleniu miast i wsi przez ukraińskie siły zbrojne tereny zamieszkane są sprawdzane pod kątem materiałów wybuchowych. Rozpoczęto także proces rozminowywania gruntów rolnych - poinformował Bondar.
Czytaj także: "Powinien się dostosować". Premier o ambasadorze Rosji