Rosjanie robią to celowo. Nie mają litości nawet dla dzieci
Rosyjscy żołnierze, zmuszeni przez Ukraińców do odwrotu, zostawiają wszędzie mimy-pułapki. - Znajdujemy je nawet pod zabawkami - mówią ukraińscy eksperci ds. bezpieczeństwa. Nie mają też wątpliwości: Rosjanie chcą zabić lub ranić jak najwięcej cywilów.
06.05.2022 11:58
W jednym z ukraińskich domów, w którym stacjonowali Rosjanie, na blacie kuchni pozostawiono pustą szklankę. Na niej z kolej znajdowała się dziecięca maskotka. Według rozmówców PAP, mało które dziecko nie skusiłoby się, aby po nią sięgnąć.
Wojna w Ukrainie. Nie są w stanie wykryć wszystkich pułapek
Tym razem nie doszło do nieszczęścia. Jak podkreślił Wiktor Kowalczuk z Państwowego Uniwersytetu Bezpieczeństwa Życia we Lwowie, który zrelacjonował to wydarzenie, ukraińscy saperzy w porę wykryli niebezpieczeństwo i zneutralizowali ładunek.
Nierzadko jednak specjaliści nie zdążą rozminować pułapki, zanim jej ofiarami staną się cywile.
Ukraińscy eksperci są w tej kwestii zgodni. Ich zdaniem miny-pułapki mają zabijać i ranić przede wszystkim ludność cywilną.
- Rosjanie pozostawiali ręczne granaty w butelkach, w szklankach, zamontowane w drzwiach mieszkań, domów, sklepów. Tak jest w każdej miejscowości, w której przebywali rosyjscy okupanci - zaznaczył Kowalczuk.
Mieszkania, domy, samochody, damskie torebki, zabawki
O podstępnych działaniach rosyjskich żołnierzy wycofujących się z okupowanych terenów opowiedział agencji także Wasyl, pracownik Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy.
Uciekający Rosjanie zaminowali nie tylko obiekty wojskowe, ale zwłaszcza cywilne. - Mieszkania, domy, samochody, damskie torebki, zabawki dla dzieci, to wszystko zostało wykorzystane przez okupantów, żeby uderzyć w ludność cywilną - mówił.
Wasyl zwrócił przy tym uwagę, że działania te stanowią wyraźne pogwałcenie konwencji genewskiej i podstawowych zasad prawa międzynarodowego.
Zadanie dla saperów na kilka lat
Według niego, rozminowanie kraju i doprowadzenie do względnego bezpieczeństwa zajmie co najmniej dwa, trzy lata. Ta opinia nie odbiega od przewidywań szefa ukraińskiego MSW Denysa Monastyrskiego, który mówił przed tygodniem, że jeden dzień działań bojowych to 30 dni rozminowywania.
Oznacza to, że na całkowite usunięcie min z okolic Kijowa potrzebne jest około 1,5 roku pracy saperów.
- A do tego czasu ludzie powinni być bardzo ostrożni i uważać, zanim podniosą pozostawioną na chodniku zabawkę - skwitował Wasyl.
Zobacz także
Z danych ukraińskich służb wynika, że tylko ostatniej doby saperzy zneutralizowali 1015 ładunków wybuchowych. Od początku wojny na Ukrainie rozbrojonych zostało już 92 909 min i bomb. Zneutralizowano przy tym 1964 niewybuchów po bombach lotniczych.
Ze Lwowa Mateusz Mikowski - PAP