"Putin nikomu nie wybacza". Doradca Zełenskiego o śmierci Prigożyna
W środę doszło do katastrofy samolotu należącego do szefa grupy Wagnera. - Prigożyn podpisał własny wyrok śmierci - ocenił Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild".
Doradca Zełenskiego już w lipcu w wywiadzie dla "Bilda" prognozował śmierć Prigożyna. - Reputacja Putina polega na utrzymywaniu wszystkich w strachu. Dlatego zniszczenie Prigożyna tak szybko, jak to możliwe, jest dla niego sprawą osobistą - mówił Podolak krótko po buncie najemników z grupy Wagnera.
Teraz Podolak powiedział "Bildowi", że "po pierwsze, rebelia Prigożyna w czerwcu naprawdę przestraszyła Putina". Po drugie, "bunt zaszkodził reputacji Putina i FSB" czyli rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Po trzecie, "Prigożyn podpisał swój własny wyrok śmierci" w momencie, gdy stanął 200 kilometrów od Moskwy.
- Putin nikomu nie wybacza - stwierdził Podolak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Moment katastrofy samolotu Prigożyna. Nagranie świadka krąży w sieci
"Każda nielojalność będzie karana śmiercią"
Doradca Zełenskiego stwierdził, że "na razie" można powiedzieć, iż "taka demonstracyjna eliminacja, jeśli do niej doszło, jest bezpośrednim sygnałem dla elit", że w Rosji zaczynają się brutalne mordy na "swoich ludziach". W ten sposób Kreml wysyła również sygnał do własnej armii, "że naprawdę nie ma tam bohaterów i że każda nielojalność będzie karana śmiercią" - uważa Podolak.
Rosawiacja, czyli rosyjska agencja transportu lotniczego, potwierdziła w środę wieczorem, że na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji, byli szef najemniczej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn i jego prawa ręka Dmitrij Utkin, pseudonim "Wagner".
Zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie maszyny.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski