Wizyta Tuska okiem "Wiadomości" TVP. Wytykają mu słowa sprzed 30 lat o polskości
Zapowiedź wizyty Donalda Tuska na Święcie Niepodległości nie mogła odbyć się bez krytyki ze strony "Wiadomości" TVP. W materiale przytoczono fragment słów Tuska sprzed 30 lat, w którym były premier użył sformułowania "Polskość to nienormalność". Sprawdziliśmy, jak brzmiała cała wypowiedź.
10.11.2017 21:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Donald Tusk przyjął zaproszenie od prezydenta Andrzeja Dudy i weźmie udział w obchodach 11 listopada w Warszawie. Prezydent wysyła zaproszenia na uroczystość do wszystkich byłych prezydentów i premierów. Do tej pory Tusk odmawiał Dudzie. W tym roku zaskoczył i postanowił przybyć do Warszawy.
Wiadomość wywołała poruszenie na sejmowych korytarzach. Nie trzeba było także długo czekać na reakcję użytkowników Twittera.
Wizyta Tuska nie spodobała się szczególnie TVP Info. "Tusk chciał sankcji dla Polski, nie rozliczył się z afer - teraz chce przyjechać na Święto Niepodległości" - taki napis pojawił się na "pasku" stacji.
Jeszcze dalej poszli dziennikarze "Wiadomości" TVP. W materiale "W co gra Donald Tusk?" wyciągnęli słowa przewodniczącego Rady Europejskiej sprzed 30 lat. W 1987 roku Donald Tusk w miesięczniku "Znak" pisał o tym, czym jest dla niego polskość.
"Polskość to nienormalność - takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię" - przytoczono słowa Tuska.
Pochodzą one z artykułu "Polak Rozłamany" z numeru grudzień-listopad 1987 roku. Tematem jest dyskusja o polskości. Słowa Tuska są tylko częścią tekstu. Cały fragment wypowiedzi dotyczy rozważań na temat obciążeń historycznych Polaków.
Oto całość fragmentu tekstu przytoczonego przez TVP:
"Polskość to nienormalność - takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię i każą je z dumą obnosić. Więc staję nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowieka, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają i umierają, my walczymy, powstajemy giniemy. I tylko w krótkich chwilach przerwy rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi".
W dalszej części materiału dziennikarz dalej nie odpuszcza byłemu premierowi. "Politycy PiS przypominają: Tusk wciąż nie rozliczył się z głośnych afer, wspierał ubiegłoroczną okupację Sejmu przez opozycję a niedawno straszył Polskę sankcjami za nieprzyjmowanie imigrantów" - mówił reporter wiadomości.
Podkreśla, że w przeszłości politycy PO odrzucali zaproszenia do wspólnego świętowania niepodległości. Wytknął słowa Zbigniewa Chlebowskiego (ówczesnego szefa klubu PO) z 2008 roku, który krytykował bal organizowany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego z okazji 90. rocznicy odzyskania niepodległości.
"Co powie Donald Tusk? Przekonamy się jutro. Ostatnio przyjeżdżał do Polski głównie po to, aby składać zeznania w prokuraturze w śledztwie dotyczącym niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w kwietniu 2010 roku" - kończy swój materiał.
Źródło: "Wiadomości" TVP, WP Wiadomości