Trwa ładowanie...

"Wizyta gejów otwarciem sporu o legalizację homozwiązków"

Słuchając afektowanych deklaracji,
wygłaszanych w Warszawie przez parę
homoseksualistów Brendana Faya i Toma Moultona, można było odnieść
wrażenie, że padli oni ofiarą jakiegoś skandalicznego naruszania
ich prywatności - pisze w "Rzeczpospolitej" Piotr Semka.

"Wizyta gejów otwarciem sporu o legalizację homozwiązków"Źródło: PAP, fot: Paweł Supernak
ddts7s7
ddts7s7

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/geje-w-sejmie-6038701414483073g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/geje-w-sejmie-6038701414483073g )
Geje w Sejmie

Gdyby obaj panowie na serio bronili prawa do swojej prywatności, nie zaprosiliby na swój ślub reporterów. Wtedy jednak rozgłos im nie przeszkadzał. Zresztą zazwyczaj organizacje gejowskie nagłaśniają tego typu uroczystości na potęgę, traktując je jako dowód postępu i nowoczesności. Gdy jednak migawki z ich ślubu wykorzystano inaczej, niż oni sami by sobie życzyli, homoseksualna para z Nowego Jorku szybko wykreowała się na ofiary medialnego linczu - uważa publicysta.

ddts7s7

Zdaniem Semki, dziś obrońcy Faya i Moultona nie mogą się zdecydować, czy bronią ludzi unikających rozgłosu, czy też prezentują panów, którzy z przyjemnością przyjmują zaproszenia na polskie tournee obejmujące konferencje prasowe, spotkania z organizacjami gejowskimi, telewizyjny talkshow czy wreszcie żądanie audiencji u prezydenta Polski.

Wraz z ich wizytą do naszego kraju wkroczył spór o legalizację homozwiązków. To zresztą nic nowego. W wielu krajach na Zachodzie najpierw spór ten był wygrywany w mediach, a dopiero potem zmiany w mentalności zbiorowej skłaniały polityków do sankcjonowania ich w prawie. Trzeba też pamiętać, że spór ten sytuuje się na pograniczu polityki i medialnego show - dlatego nowojorską parę zaprasza TVN, a jednocześnie politycznego wsparcia udziela jej SLD.

Dziś obóz lewicowoliberalny przekonuje, że nie ma żadnego związku między Kartą praw podstawowych a legalizacją w Polsce małżeństw osób tej samej płci. Gdy zaś takie obawy wyrażają politycy prawicy, wtedy piętnuje się ich za wywoływanie nierealnych lęków. Co się jednak stanie, jeśli za jakiś czas Karta zostanie przyjęta, a organizacje gejowskie do europejskich trybunałów zaczną skarżyć zakaz zawierania przez homoseksualistów małżeństw?

A co się stanie, jeśli trybunały będą przychylać się do ich żądań? Dziś panowie Fay i Moulton nie podnoszą jeszcze wprost postulatu legalizacji związków jednopłciowych w polskim prawie. Taką taktykę Lech Wałęsa nazywał kiedyś mądrością etapu. Na jakim etapie zatem i kiedy goście z Nowego Jorku przyjadą do Polski ponownie, tym razem z wypisanym na sztandarach hasłem legalizacji homomałżeństw nad Wisłą? - zastanawia się publicysta "Rzeczpospolitej". (PAP)

ddts7s7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddts7s7
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj