Wielka ofensywa w Afganistanie
None
Ostatni raz tak walczyli w Wietnamie - zdjęcia
Amerykańscy marines rozpoczęli największą od wojny w Wietnamie ofensywę. Ich celem jest oczyszczenie prowincji Helmand, położonej w południowozachodnim Afganistanie, z talibów i przemytników narkotyków.
Na zdjęciu kpt. Zachary Martin z oddziałem patroluje opuszczone miasto Nawzad.
American boys przed walką
Do walki rzucono 4000 żołnierzy, wspartych przez śmigłowce bojowe oraz myśliwce.
U boku Amerykanów walczy 650 żołnierzy armii afgańskiej.
W oczekiwaniu na helikopter
Marines oczekują na helikoptery, które mają przetransportować ich na pole walki.
Amerykańska ofensywa w Afganistanie
Amerykanie zapowiedzieli, że ich celem będzie maksymalne ograniczenie strat wśród ludności cywilnej. Talibowie cieszą się poparciem miejscowych rolników.
- Ludzie są zakładnikami talibów, ale na żołnierzy koalicji patrzą jak na wrogów. Od siedmiu czy ośmiu lat nie lokalnej ludności nie spotkało nic dobrego ze strony koalicji - mówi Hadżdżi Abdul Ahad Helmandwal, lider rady okręgu Nadali w prowincji Helmand w wywiadzie dla "New York Timesa".
Zielone maki w prowincji Helmand
W prowincji Helmand znajdują się liczne pola uprawne maku. Handel opium jest głównym źródłem utrzymania rebeliantów w tym regionie.
Amerykańska ofensywa w Afganistanie
W operacji udział biorą dodatkowe siły wysłane do Afganistanu za prezydentury Baracka Obamy.
Celem taktycznym jest stworzenie licznych stosunkowo niewielkich baz, które zagwarantują żołnierzom trwałą obecność w prowincji.
Odlot
Choć do walki rzucono znaczne siły, to sukces może nie przyjść bez ofiar. Już pierwszego dnia operacji zginął jeden amerykański żołnierz.
Nie tylko siłą
Kluczowym elementem dla amerykańskiej strategii będzie zbudowanie zaufania miejscowej ludności. Przy bazach wojskowych działać będą jednostki obudowy kraju.
Niezależni eksperci obawiają się jednak, że śmierć kolejnych cywilów może pogrążyć wojska koalicji.
Talibowie mogą zostać mścicielami niewinnych ofiar.
Amerykańska ofensywa w Afganistanie
Kpt. Pelletier powiedział, że podczas pierwszego dnia operacji marines nie użyli artylerii oraz nalotów bombowych. Wojsko chce pokazać ludności, że przychodzi by chronić, a nie zabijać. - Sukces tej operacji będzie zależał od tego jak będzie postrzegać ją miejscowa ludność - podkreślił wosjkowy.
Amerykańska ofensywa w Afganistanie
Obserwatorzy podkreślają, że jest to największa ofensywa amerykańskich marines od czasu wojny w Wietnamie.
Jak poradzić sobie ze stresem
Operacja, rozpoczęła się tuż po świcie 2 lipca. Będzie miała również kluczowe znaczenie dla zapewnienia spokoju na południu Afganistanu w okresie przed zaplanowanymi na sierpień wyborami.
Żołnierzez żegnają się przed walką
Jak zauważają korespondenci "NYT" siły koalicji popełniają liczne błędy w afgańskim społeczeństwie, gdzie znaczną rolę odgrywają wciąż struktury plemienne.
Dwa miesiące temu żołnierze zabili dwójkę ludzi, jadących do domu w prowincji Helmand. Był to syn jednego z lokalnych przywódców plemiennych wraz z żoną. Przeżyła jedynie ich córeczka. Ojciec zastrzelonego, Reis-e-Baghran jest jednym z najbardziej wpływowych ludzi w prowincji.
Odlot
Losy operacji wciąż pozostają niepewne. - Ludzie wciąż nie ufają rzadowi - powiedział Hadżdżi Abdullah Jan, przywódca rady prowincji Helmand wysłannikowi "NYT". - Nawet jeśli zapewnią im 100% bezpieczeństwo, na to będzie potrzeba czasu, gdyż rząd w przeszłości nie dotrzymał swoich obietnic - dodał.