Ogromne kwoty. Pokazali, ile dostali posłowie PiS
- Zrobiliście sobie z KRS Krajową Radę Szmalu - grzmiał na posiedzeniu Sejmu poseł KO Arkadiusz Myrcha, zwracając się do posłów PiS. Okazuje się, że posłowie - członkowie KRS, zarabiali w niej rocznie ponad 100 tys. zł.
O sprawie niebotycznych zarobków posłów - członków KRS pisze se.pl. Zgodnie z jego informacjami w 2022 roku rekordzistą był w tej kwestii poseł Bartosz Kownacki, który w za udział w pracach KRS otrzymał aż 138 tysięcy złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Krajowa Rada Szmalu. Wskazał "drugi etat" Ziobry i posłów PiS
Na drugiej pozycji uplasował się Kazimierz Smoliński, który zarobił 125 tys. Arkadiusz Mularczyk otrzymał 113 tys. złotych, a Marek Ast 108 tysięcy złotych.
Dużo mniej "dorobił" w 2022 roku za udział w pracach Rady minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro - 22 tysiące złotych.
Wirtualna Polska ujawniła, że w pierwszym półroczu 2023 roku minister zdalnie brał udział w pracach Krajowej Rady Sądownictwa przez 34 dni. W tym czasie ani razu nie wziął udziału w jawnych głosowaniach. Nie włączał też kamery, więc pojawiły się głosy, że był to udział fikcyjny. Ale za przysłuchiwanie się posiedzeniom minister zarobił 38,1 tys. zł.
- Wychodzi na to, że niektórzy pracowali tam więcej niż posłowie. To budzi wątpliwości, czy nie wykorzystywali jakichś luk regulaminowych, czy nie tworzono sztucznych posiedzeń tylko po to, żeby zwiększyć zarobki członków rady - mówi w rozmowie z serwisem se.pl poseł Myrcha.
Ast się broni, Bochenek atakuje
Poseł Marek Ast z PiS tłumaczy, że to nie on decydował o liczbie posiedzeń Rady i pracował dokładnie tyle, ile oczekiwały władze KRS.
Sejm wybrał już nowych członków KRS. Zostali nimi posłowie Kamila Gasiuk-Pihowicz i Robert Kropiwnicki z KO, Tomasz Zimoch z Polski 2050 i Anna Maria Żukowska z Lewicy.
"Rozumiem, że Pani Kamila Gasiuk-Pihowicz i Panowie Robert Kropiwnicki, Tomasz Zimoch nie będą pobierali z tytułu zasiadania w tym organie żadnych uposażeń??" - dopytywał na platformie X rzecznik PiS Rafał Bochenek. "Czy są gdzieś dokumenty, które wskazywałyby, że zrzekli się wynagrodzenia? Zwłaszcza, że - delikatnie mówiąc - odstają kompetencjami od osób, które ten organ tworzą" - ocenił Bochenek.
Źródło: se.pl