Wielka Brytania. Kotka chciała przejechać się Pendolino
Szarobura kotka wstrzymał kurs pociągu z Londynu do Manchesteru. Biletu raczej nie miała, ale wskoczyła na dach jednego z wagonów i nie zamierzała z niego zejść. Przez dwie i pół godziny umykała pracownikom kolei, którzy próbowali ją złapać.
Kota zauważono na dachu pociągu Pendolino we wtorek wieczorem na stacji Euston w Londynie, około pół godziny przed planowanym odjazdem.
Nie wiadomo, jak zwierzak dostał się na dach składu relacji Londyn - Manchester. Pewne jest jedno, miał wiele szczęścia, że ktoś go zauważył. Pęd powietrza mknącego z szybkością ponad 200 km na godzinę brytyjskiego Pendolino z łatwością zdmuchnąłby zwierzaka z dachu, a to - bez wątpienia - skończyłoby się dla niego tragicznie.
Kolejarze próbowali skłonić kota do zejścia z dachu. "Kici, kici" - nie zadziałało. Zwierzak - jak się później okazało kotka - nie miał najmniejszego zamiaru zrezygnować z podróży. Był zbyt przerażony hałasem wokół, dach wydawał się dla niego w miarę bezpiecznym schronieniem.
Nie było wyjścia, firma podstawiła kolejny skład i poprosiła pasażerów, by się do niego przesiedli. Pociąg odjechał z kilkuminutowym opóźnieniem.
Niestety, na poruszającą się po dachu kotkę, czyhało cały czas poważne niebezpieczeństwo. Napowietrzna linia energetyczna o napięciu 25 tysięcy woltów. Kolejarz robili co mogli, by odciągnąć ją od kabli.
Dwie i pół godziny później jeden z kolejarzy wpadł na pomysł, by przed wagonem postawić wysoki pojemnik, rodzaj stopnia, który ułatwiłby kotce zeskoczenie z dachu. Okazało się, że był to świetny pomysł. Zwierzę z gracją opuściło pociąg.
- Uniknęliśmy kotastrofy - twierdzą londyńscy kolejarze.
Źródło: networkrailmediacentre.co.uk