Wypadek z udziałem szefa policji. Media o nowych ustaleniach
Komendant główny policji Marek Boroń miał doznać uszkodzeń narządów wewnętrznych i złamania żeber w wyniku sobotniego wypadku na Śląsku - podaje nieoficjalnie Radio Zet. Rzeczniczka Komendy Głównej Policji podkreśla, że wszystkie działania w sprawie będą transparentne.
W sobotę komendant główny policji Marek Boroń jechał z osobą ze swojego gabinetu oraz kierowcą na Opolszczyznę do miejsc objętych powodzią. Miał osobiście monitorować sytuację powodziową i nadzorować działania policjantów w walce z żywiołem.
Na autostradzie A1 w kierunku Gliwic w rejonie wsi Szałsza (woj. śląskie) samochód zaczął dachować. Na miejscu wypadku pojawiły się służby. Wszyscy poszkodowani trafili do szpitala MSWiA w Katowicach. - To było zdarzenie z udziałem jednego samochodu, obrażenia nie zagrażają życiu poszkodowanych - mówiła "Faktowi" insp. Katarzyna Nowak, rzeczniczka Komendy Głównej Policji.
W niedzielę rzeczniczka przekazała, że poszkodowani czują się dobrze i mają opuścić szpital. Dodała, że żadna z trzech osób nie doznała poważnych obrażeń. - Rozmawiałam z panem komendantem. Czuje się dobrze, nawet na moment nie przestał pracować, więc cały czas jest na bieżąco z sytuacją powodziową i dyslokacją policjantów - powiedziała insp. Nowak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obrażenia komendanta
Jak nieoficjalnie poinformował dziennikarz Radia Zet Mariusz Gierszewski, komendant główny policji miał doznać w wyniku wypadku uszkodzeń narządów wewnętrznych i złamania żeber. Dziennikarz opublikował też zdjęcia z wypadku.
Wszystko ma być transparentne
Insp. Nowak, że zdarzenie i jego okoliczności bada Prokuratura Rejonowa w Tarnowie. - Z badań wynika, że wszystkie trzy osoby były trzeźwe, nie było innych uczestników tego zdarzenia. Nie było innych pojazdów, które brały udział w zdarzeniu - dodała.
Rzeczniczka zapewniła, że wszystkie działania w sprawie będą transparentne.
Źródło: "Fakt", Radio Zet