PolitykaWashington Post: FBI miało tajny nakaz podsłuchiwania doradcy Trumpa

Washington Post: FBI miało tajny nakaz podsłuchiwania doradcy Trumpa

Doradca Donalda Trumpa w kampanii prezydenckiej Carter Page mógł być rosyjskim agentem, w związku z czym wydano utajniony nakaz podsłuchiwania go - donosi "Washington Post", powołując się na anonimowych przedstawicieli władz USA.

Washington Post: FBI miało tajny nakaz podsłuchiwania doradcy Trumpa
Źródło zdjęć: © Reuters
Magdalena Nałęcz-Marczyk

Federalne Biuro Śledcze i ministerstwo sprawiedliwości USA otrzymały nakaz monitorowania rozmów Page'a po przekonaniu sędziego specjalnego tajnego sądu (tzw. FISA Court), że są powody do określania Page'a jako agenta obcego wywiadu, w tym przypadku rosyjskiego - powiedzieli "Washington Post" anonimowi przedstawiciele władz USA.

Page wielokrotnie zaprzeczał oskarżeniom o nieodpowiednie kontakty z Rosją. - Potwierdzają one moje wszystkie podejrzenia na temat nieusprawiedliwionej, motywowanej politycznie, rządowej inwigilacji. Nie mam nic do ukrycia - powiedział w wywiadzie Page, który 10 lat temu pracował w Moskwie dla Merrill Lynch i inwestował w rosyjski koncern Gazprom. Jak twierdzi, sprzedał już swoje udziały.

Carter chce wyjaśnić sprawę przed Kongresem

Według "WP" w lipcu 2016 r. Page przebywał w Moskwie, gdzie wygłosił przemówienie krytykujące amerykańską politykę wobec Rosji. W rosyjskiej stolicy miał się też spotkać z szefem Rosnieftu Igorem Sieczynem - wynika z dokumentów skompletowanych przez byłego brytyjskiego agenta. Dziennik zaznacza, że niektóre z tych informacji zostały zweryfikowane przez amerykańskie służby specjalne, a inne nie.

Page zaprzecza, jakoby spotkał się z Sieczynem i utrzymuje, że nigdy go nie poznał. Chce zeznawać przed Kongresem, by oczyścić swoje imię.

Dziennik podkreśla, że Page nie został oskarżony o żadne przestępstwa i nie jest jasne, czy ministerstwo sprawiedliwości postawi zarzuty jemu lub innym osobom w związku z ingerowaniem przez Rosję w amerykańskie wybory.

Podsłuchy trwały ponad trzy miesiące

W rządowym wniosku o podsłuchiwanie Page'a powoływano się m.in. na jego kontakty z rosyjskim agentem w Nowym Jorku w 2013 r., o których wiadomo było już wcześniej. W dokumencie napisano też, że Page kontaktował się również z innymi rosyjskimi agentami, czego wcześniej nie ujawniano publicznie. Nakaz podsłuchiwania, ważny przez 90 dni, był odnawiany przez sąd FISA więcej niż raz - twierdzą urzędnicy.

Rola Page'a jako doradcy Trumpa zaalarmowała w ubiegłym roku ekspertów ds. polityki zagranicznej, częściowo z powodu wychwalania przez niego prezydenta Rosji Władimira Putina oraz krytyki amerykańskich sankcji wobec Moskwy. Według urzędników dochodzenie kontrwywiadu dotyczące wysiłków Rosjan, by wpłynąć na wynik listopadowego głosowania, rozpoczęło się w lipcu ubiegłego roku. "WP" przypomina, że większość takich śledztw nie kończy się postawieniem zarzutów karnych.

W wywiadzie udzielonym "WP" w marcu 2016 r. Trump określił Page'a, który wcześniej pracował jako bankier inwestycyjny w Moskwie, jako doradcę ds. polityki zagranicznej w swym sztabie. Rzeczniczka kampanii Trumpa, Hope Hicks, opisała później rolę Page'a jako nieformalną.

To nie pierwszy skandal z doradcą Trumpa

Według "WP" FBI zainteresowało się Page'em już w 2013 r., czyli zanim został doradcą Trumpa. FBI dowiedziało się, że rzekomi rosyjscy szpiedzy chcieli wykorzystać Page'a jako źródło informacji. Jednym z rosyjskich podejrzanych był Wiktor Podobnyj, który udawał dyplomatę i został oskarżony przez prokuratorów o działania szpiegowskie. W 2013 r. nagrano jego rozmowę, podczas której omawiał próbę zdobycia informacji i dokumentów od Page'a.

Według urzędników Page jest jedynym Amerykaninem, wobec którego w 2016 r. wydano nakaz podsłuchiwania w ramach dochodzenia w sprawie Rosji. "WP" przypomina, że FBI często otrzymuje nakazy FISA, aby podsłuchiwać rozmowy zagranicznych dyplomatów pracujących w USA. Jednym z objętych takim nakazem był rosyjski ambasador w Waszyngtonie Siergiej Kislak. W grudniu ubiegłego roku nagrano jego rozmowy z przyszłym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego Michaelem Flynnem. W lutym Flynn został zwolniony przez Trumpa ze stanowiska, gdy okazało się, że zataił on przed wiceprezydentem Mike'em Pence'em szczegóły tych rozmów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)