Wójt Nadarzyna i jego żona objęci kwarantanną. Ich syn, u którego stwierdzono koronawirusa, zabrał głos
Syn wójta Nadarzyna zwrócił się do mieszkańców miasta. Jego rodzice są zostali poddani kwarantannie. Opisał, jak wykryto u niego koronawirusa. Zaapelował, by nie panikować i stosować się do wytycznych. Jego stan jest dobry, chorobę przechodzi łagodnie.
"Wobec niepokoju i plotek, uznałem, że wyjątkowo zabiorę głos w sprawie. Być może niektóre z tych informacji będą też dla państwa przydatne" - napisał na Facebooku syn wójta Nadarzyna Dariusza Zwolińskiego. We wtorek przekazano mu, że wykryto u niego koronawirusa.
Jak wspomina, pokasływał, miał katar, ale w niedzielę poczuł się gorzej. W poniedziałek pojawiła się gorączka, lekkie dreszcze, okazjonalny ból w okolicach płuc, nasilony kaszel. Zdecydował się pracować zdalnie. Objawy się utrzymywały i wskazywały na to, że ma koronawirusa. Nie był za granicą, ale miał kontakt w pracy z osobami, które w okresie ferii zimowych wróciły z Włoch.
"Początkowo nie chciano mnie przyjąć do szpitala zakaźnego, twierdząc w rozmowie przez telefon, że skoro nie miałem do czynienia z osobą zarażoną, to nie ma podstaw ku przyjęciu i mam grypę. Odpowiedziałem, że przecież nie mam możliwości, aby sprawdzić czy napotkany człowiek (choćby w autobusie) jest zarażony koronawirusem. Uparłem się i mimo to pojechałem do szpitala (wsparty przez słuszne wskazówki lekarza rodzinnego w rozmowie telefonicznej). Tam znowu odniesiono się na recepcji do mnie sceptycznie, ale koniec końców mnie przyjęto. Po przyjęciu rzeczy potoczyły się sprawnie. Wieczorem usłyszałem diagnozę" - relacjonuje syn wójta.
Po tym, jak dowiedział się, że ma koronawirusa, dzwonił do znajomych i rodziny. Jest w kontakcie z sanepidem. Skontaktował się też z siłownią, do której chodził. "Zrobiłem, co mogłem i co byłem w stanie w warunkach izolatki i nagłej wieści o chorobie, stosując się do zaleceń służb" - zapewnia. Jak zaznacza, chorobę przechodzi łagodnie, jego stan jest stabilny.
Koronawirus. Syn wójta z prośbą do mieszkanców Nadarzyna
Zwrócił się do mieszkańców Nadarzyna. Poprosił o nieuleganie emocjom, niepanikowanie. "Racjonalnie oceniajcie swój stan zdrowia, pytajcie służb, jeśli macie wątpliwości i współpracujcie z nimi. Stosujecie się do zaleceń właściwych instytucji. Korzystajcie tylko z wiarygodnych źródeł (teorie spiskowe i bzdury mnożą się szybciej niż wirus). Nie ma sensu panikować, ale również nie można bagatelizować zagrożenia - zachowujcie środki ostrożności. W skali życia to chwilowe niedogodności" - napisał.
Zwrócił uwagę, że odwoływanie imprez nie jest przesadą. "Pomyślcie, czy kolejna paczka makaronu jest wam potrzeba. Być może bardziej przyda się seniorowi lub rodzinie z dzieckiem. Być może ktoś naprawdę potrzebujący akurat tej paczki nie kupi. Bądźcie solidarni. Nie ma innej drogi do przezwyciężenia epidemii" - zaapelował.
Jak dodał, prosi o zrozumienie tego, że chciałby móc w spokoju i szczęśliwe przejść chorobę. "Państwu i waszym rodzinom życzę zdrowia i wytrwałości w tym niełatwym okresie. Do zobaczenia, kiedy wszyscy będziemy zdrowi, a ten chaotyczny czas minie. Bo przecież minie. Niech moc będzie z Wami. Zawsze" - podsumował.
Przed synem głos w sprawie zabrał wójt Nadarzyna.
Koronawirus w Polsce. Jest ofiara śmiertelna
W Polsce jest już 51 przypadków zarażenia koronawirusem, w tym jedna ofiara śmiertelna. - Mamy dwa nowe przypadki zakażenia koronawirusem, potwierdzone pozytywnymi wynikami testów laboratoryjnych. Potwierdzone wyniki dotyczą dwóch osób z woj. wielkopolskiego (Poznań) - przekazało Ministerstwo Zdrowia po godz. 16. Osoba, która zmarła to 57-letnia kobieta, która była hospitalizowana w Poznaniu.
Ukraina zamknęła granice, a Czechy ogłosiły stan wyjątkowy. Polski rząd zdecydował o wprowadzeniu stanu zagrożenia epidemiologicznego na terenie całego kraju. Oznacza to wdrożenie czasowych (restrykcyjnych) obostrzeń m.in. w kwestii podróżowania i handlu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl