RegionalneWarszawaWisła znów przegrała z imprezowiczami. "Z modnego miejsca robi się publiczny szalet"

Wisła znów przegrała z imprezowiczami. "Z modnego miejsca robi się publiczny szalet"

Szklane butelki, niedopałki, opakowania po żywności i smród moczu. Tak wyglądał niedzielny poranek nad Wisłą w okolicy mostu Poniatowskiego. - Ludzie gdzie wyście się wychowali? Sikaliście od urodzenia pod oborą i tak Wam zostało w dorosłym życiu? Jeśli tak ma wyglądać "modne Powiśle" to sorki - skarży się mieszkaniec Powiśla.

Wisła znów przegrała z imprezowiczami. "Z modnego miejsca robi się publiczny szalet"
Źródło zdjęć: © wawalove | Rafał Kuźniarz

16.04.2018 | aktual.: 16.04.2018 15:31

Bulwary wiślane są popularnym miejscem spotkań mieszkańców stolicy. W ciepłe weekendowe wieczory warszawiacy chętnie wychodzą do nadwiślańskich knajp i lokali gastronomicznych albo biesiadują na betonowych schodkach tuż obok rzeki. Zabawom przeważne towarzyszą napoje wysokoprocentowe, które zmuszają do częstych wizyt w toalecie.

Niestety, nie wszyscy mają cierpliwość, by czekać w kolejce do przenośnych toalet ustawionych przy rzece i swoje potrzeby załatwiają na trawnikach, skwerach, w parkach i pod drzewami, nie zważając na okolicznych mieszkańców. - Wszystko co możliwe, czyli drzewa, trawniki, ogrodzenia, mury czy nawet samochody są całkowicie obsikane (choć powinienem napisać obszczane) przez małoletnich obywateli, którzy dopiero co wypite piwo muszą natychmiast z siebie wydalić. Zazdroszczę zdrowego układu moczowego. Smród jest nie do zniesienia – skarży się pan Tomasz Wlezień na stronie poświęconej mieszkańcom Powiśla.

Obraz
© wawalove | Rafał Kuźniarz

Wyjaśnia, że próbował na własną rękę "ratować" trawnik przed imprezowiczami. - Wszelkie próby zamykania przestrzeni (np. naszego blokowego ogródka) skutkują natychmiastowym wyłamaniem zamka i kontynuowaniem procederu opróżniania pęcherza. Wczoraj byłem tak wściekły jak kolejne osoby lały na mój trawnik, że o 23:30 wydarłem się mocno nieparlamentarnie na towarzystwo, co spotkało się z ich niemniej nieparlamentarną odpowiedzią. Pomogło dopiero stwierdzenie, że za chwilę schodzę z psem (choć go nie mam) i nie ręczę za to co się stanie. Czasami pomaga (przyznam, niestety, tylko na płeć piękną) nagłe zaświecenie mocną latarką na ukucniętą dziewczynę, która przeważnie z gołym tyłkiem ucieka niczym spłoszona łania. Ciekawe czy zachowuje się tak samo pod oknami swoich rodziców – mówi.

Pan Tomasz nie kryje złości. - Mówi się o tym, że Nasze Powiśle jest bardzo modne, hipsterskie (cokolwiek to znaczy), nowoczesne, pełne atrakcji i uroku. Fakt. Takie jest. Ale wszystkim tym, którzy tak twierdzą z całego serca polecam odwiedzenie okolic mojego Carefoura na Solcu przy moście Poniatowskiego. Ludzie gdzie wyście się wychowali? W Pcimiu u cioci pod szafą?! Sikaliście od urodzenia pod oborą i tak Wam zostało w dorosłym życiu? Jeśli tak ma wyglądać "modne Powiśle" to sorki. W życiu nie przypuszczałem, że dożyję czasów w których z modnego miejsca robi się publiczny szalet i to pod moimi oknami – oburza się.

Z kolei pan Rafał podzielił się zdjęciami zrobionymi w okolicy przystanku na moście Poniatowskiego. - Jak widać, służby odpowiadające za jego utrzymanie w czystości nie radzą sobie z jego czystością… - mówi. Na zdjęciach widać rzędy butelek ustawione wzdłuż przystanku, rozrzucone śmieci i rozbite szkoło.

Obraz
© wawalove | Rafał Kuźniarz
Obraz
© wawalove | Rafał Kuźniarz

Co radzi miasto?

Za czystość terenu nad Wisłą odpowiada Zarząd Zieleni Warszawy. Rzecznik przyznaje, że przed weekendem między mostem Gdańskim a Łazienkowskim postawiono łącznie 40 przenośnych toalet. - W maju dostawimy więcej tzn. ok. 60 toalet. Jeśli będzie taka potrzeba, postawimy je wcześniej - mówi Burkacki. Na pytanie o pomysł postawienia toalet bliżej Solca odpowiada: Zobaczymy, jakie są możliwości.

Jak mówi rzecznik, nad Wisłą działają też dwa automatyczne szalety. Jeden - na Wybrzeżu Gdyńskim na wysokości ulicy Czujnej (przy Spójni), a drugi - u zbiegu ulicy Boleść z Wybrzeżem Gdańskim. To dwie z kilkunastu nowoczesnych toalet, które miały stanąć od marca 2016 roku w całej Warszawie. Do tej pory pojawiło się osiem (sześć w Śródmieściu i dwie na Żoliborzu). Burkacki przyznaje, że montowanie szaletów jest opóźnione, ale zapewnia, że do końca tego roku będzie ich łącznie 19 na terenie miasta.

Burkacki tłumaczy, że czystość na ulicach zależy od harmonogramu pracy Zakładu Oczyszczania Miasta. - Warszawa musi być posprzątana do godz. 9. Po intensywnej nocy usuwanie śmieci trwa trochę dłużej. Niedawno przy Wiśle dostawiliśmy 20 białych beczek na śmieci, które są rozstawione co kilka metrów. Z moich obserwacji wynika, że coraz więcej osób wyrzuca śmieci do koszy - przyznaje rzecznik.

Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl

warszawamoczsmród
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)