Sprawa Daryny Sherstiuk: "Wciąż nie ma konkretów. Dziewczynka się boi"
- Mamy nadzieję, że wszystko dobrze się skończy - mówi dyrektor Społecznego Gimnazjum nr 20 w Warszawie.
Daryna Sherstiuk i jej mama wciąż czekają w napięciu na decyzję Urzędu ds. Cudzoziemców. Zawieszenie wykonania deportacji nie oznacza, że w przyszłości się ona nie odbędzie. - Daryna się załamała. Dla niej to za dużo - mówi dyrektor szkoły, do której chodzi dziewczynka.
Jak informowaliśmy już w Wawalove.pl , 13-letniej Ukraince i jej matce grozi deportacja na Ukrainę. Otrzymały decyzję, że muszą opuścić Polskę w trybie pilnym do 1 stycznia 2017 roku. Urząd ds. Cudzoziemców nie przyznał im statusu uchodźcy. We wtorek pojawiła się informacja , że w sprawie Ukrainek trwa postępowanie o udzielenie ochrony międzynarodowej.
- Chciałbym zaznaczyć i jednocześnie uspokoić, że zgodnie z przepisami Ustawy o cudzoziemcach, do czasu zakończenia wspomnianego postępowania pani Sherstiuk wraz z córką mogą legalnie przebywać w Polsce. Urząd będzie starał się załatwić sprawę jak najszybciej - twierdził Jakub Dudziak z Urzędu ds. Cudzoziemców.
Wciąż niepewny los Ukrainek
Taka decyzja nie oznacza jednak, że kobiety są bezpieczne. W każdej chwili postępowanie może zakończyć się negatywnie, co oznaczałoby, że deportacja musi się odbyć.W sprawę cały czas zaangażowana jest szkoła, do której chodzi nastoletnia Daryna. Nadal przybywa też podpisów pod petycją skierowaną do urzędników. Do środy, do godz. 11.00 było ich już ponad 21 tys.
- Jest światełko w tunelu. Ale cały czas nie mamy konkretu. Wciąż jest napięcie, bo nie mamy pewności co się stanie. Mamy nadzieję, że wszystko dobrze się skończy - mówi w rozmowie z Wawalove.pl Sławomir Sikora, dyrektor Społecznego Gimnazjum nr 20 w Warszawie . - My jako szkoła cały czas ich wspieramy. Daryna to świetna dziewczyna - dodaje.
W sprawie interweniował też Rzecznik Praw Dziecka , Marek Michalak. Zapowiedział, że złoży do sądu skargę z jednoczesnym wnioskiem o wstrzymanie wykonalności decyzji. Wówczas do czasu rozstrzygnięcia sprawy rodzina byłaby dodatkowo chroniona.
"Daryna się załamała"
Całe zamieszanie dość negatywnie wpływa na Darynę i jej mamę. - Daryna się załamała i schowała. Dla tej dziewczynki to zbyt dużo - twierdzi Sławomir Sikora. Jej mama próbuje robić wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo rodzinie. - Mama jeździ od urzędu do urzędu i cały czas czeka. Do tej pory żadnej decyzji do ręki nie otrzymała - dodaje dyrektor.
Jaki będzie dalszy los dziewczynki i jej mamy? Tego nadal nie wiadomo. Zgodnie z przepisami postępowanie w Urzędzie ds. Cudzoziemców może trwać od 6 do 15 miesięcy. Urząd zapowiada jednak, że sprawa jest traktowana priorytetowo.
- Plusem jest to, że po interwencjach mediów i Rzecznika Praw Dziecka, Urząd zainteresował się sprawą i próbuje coś w tej kwestii zrobić. Liczymy na to, że ostateczna decyzja będzie pozytywna i rodzina zostanie w Polsce - podsumowuje dyrektor gimnazjum, w którym uczy się Daryna.
Źródło: Wawalove.pl
(Autor: MO)
Przeczytaj też: Budują naziemne przejścia przy Centralnym. Ruszyły prace