RegionalneWarszawaPirotechniczny pokaz na Narodowym. "Jesteśmy już zmęczeni"

Pirotechniczny pokaz na Narodowym. "Jesteśmy już zmęczeni"

Taka impreza jest nie w smak warszawiakom, którzy zamieszkują pobliską Saską Kępę.

Pirotechniczny pokaz na Narodowym. "Jesteśmy już zmęczeni"

Międzynarodowe pokazy pirotechniczne to największa tego typu impreza w Polsce. Po sukcesie pierwszej edycji, która odbyła się w Katowicach, wydarzenie przeniesiono do Warszawy. W sobotę, 5 września z błoni PGE Narodowego ma wystrzelić 6 tysięcy fajerwerków. Start już od godziny 18.00. Impreza jest jednak nie w smak warszawiakom, którzy zamieszkują pobliską Saską Kępę.

- To będzie huk nie do zniesienia. Gorszy niż podczas koncertów czy meczów - powiedział WawaLove.pl mieszkaniec osiedla przy stadionie. - Dla naszych zwierząt to będzie trauma - dodaje Marcin, który boi się o reakcję swojego psa na serię wybuchów. - Te wszystkie imprezy organizowane na Narodowym to dla nas wielka udręka. Jesteśmy nimi już zmęczeni - mówi WawaLove.pl mieszkanka Saskiej Kępy.

"6000 sztuk ładunków wybuchowych, 4 widowiskowe spektakle pirotechniczne jednego dnia, najpotężniejsze widowisko w Polsce, koncerty" - tak organizator reklamuje swoje show. Jednak sąsiedzi PGE Narodowego nie dają się przekonać i do wielkiego pokazu sztucznych ogni podchodzą z niechęcią. - Chodzi nam też o to, że podczas takich imprez mamy duży problem chociażby z zaparkowaniem przed swoimi mieszkaniami. Miejsca zajmują nam uczestnicy wydarzeń na stadionie - argumentuje nasza czytelniczka, mieszkanka Saskiej Kępy.

- Mam wrażenie, że protesty w związku z pokazami pirotechnicznymi pojawiły się wraz z opublikowaniem przez jedną z warszawskich gazet nieprawidłowej informacji. Można było z niej wywnioskować, że wybuchy sztucznych ogni potrwają siedem godzin - powiedział WawaLove.pl Mikołaj Piotrowski, rzecznik prasowy PGE Narodowego. Dodał, że impreza potrwa kilka godzin, ale show pirotechniczne zajmie jej niewielką część. Organizatorzy szykują cztery pokazy wybuchów, a każdy z nich ma trwać niecałe 15 minut. - Wciąż prowadzimy rozmowy z mieszkańcami Saskiej Kępy. Zależy nam na kompromisie i dobrych stosunkach z naszymi sąsiadami. Pierwotnie impreza miała zakończyć się po północy. Ze względu na mieszkańców, wynegocjowaliśmy z organizatorem, by ostatni pokaz odbył się wcześniej - mówi Piotrowski.

Ugodowy Narodowy

Operator stadionu stara się wsłuchiwać w głos mieszkańców Saskiej Kępy. Dał temu wyraz rezygnując z organizacji kolejnych edycji festiwalu Orange Warsaw Festiwal. - Rozmawiamy z warszawiakami i wyciągamy wnioski. Po festiwalu, który trwał trzy dni, zdaliśmy sobie sprawę, że taka inicjatywa była bardzo dotkliwa dla naszych sąsiadów. Nigdy tego nie powtórzymy - zapewnia WawaLove.pl Mikołaj Piotrowski. Po każdym większym wydarzeniu operatorzy stadionu prowadzą konsultacje z mieszkańcami pobliskiej Saskiej Kępy. Jednak osiągnięcie kompromisu zadowalającego obie strony, to proces zdecydowanie dłuższy niż zakładali zarządcy PGE Narodowego. - Cały czas dążymy do dialogu i kompromisu, ale wciąż także zwracamy uwagę na to, że kompromis zachodzi wtedy, gdy obie strony z czegoś zrezygnują. Przed nami zostało postawione zadanie stworzenia z PGE Narodowego miejsca wyjątkowego, kultowego, żywego. To staramy się robić. Ale nie za wszelką cenę. Poszliśmy na duże ustępstwa - mówi Piotrowski. Na stadionie zakontraktowane są
nie więcej niż dwa, góra trzy większe koncerty czy wydarzenia w ciągu całego roku. Operatorzy starają się, by każde z nich odbywało się przy zamkniętym dachu, co odrobinę niweluje hałas. Ponadto została założona sztywna granica zakończenia imprez - przed północą. - Stawiamy jeszcze jedną wytyczną organizatorom koncertów. Próby muszą odbywać się w dniu wydarzenia, by do minimum zminimalizować czas hałasu - zapewnia Mikołaj Piotrowski.

Zwierzęta będą bezpieczne

Odległość między PGE Narodowym a warszawskim zoo to prawie dwa kilometry. - Taki dystans jest wystarczający. Nie będziemy jakoś wyjątkowo zabezpieczać zwierząt przed imprezą pokazów pirotechnicznych - poinformował WawaLove.pl Ogród Zoologiczny w Warszawie. To nie jedyny moment w roku, w którym na niebie pojawią się sztuczne ognie, dlatego zwierzęta przebywające z ogrodzie są do nich przyzwyczajone. Inaczej reagują domowe pupile, które źle znoszą huk fajerwerków. Wyprowadźmy je wówczas na dłuższy spacer jeszcze przez imprezą, by wieczorem, kiedy już sztuczne ognie zaczną strzelać na dobre, nie wychodzić z nimi wcale lub tylko na chwilę. Jeśli zwierzak na tego typu hałas reaguje wyjątkowo nerwowo, specjaliści radzą, by wybrać się do pobliskiego weterynarza, który doradzi specjalne, ziołowe tabletki na uspokojenie.

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)