Nowak do Gessler: Magda, NIE PIERD*L!
"Zatrudniacie kelnerów na czarno, za grosze, w najlepszym wypadku na umowach śmieciowych" - pisze warszawski krytyk kulinarny. Czy dawać napiwki?
Dawać czy nie dawać napiwek w restauracji? Oto jest pytanie! Dziś w Gazecie.pl ukazał się artykuł "Lepiej nie dawać napiwków", w którym opisano eksperyment, jaki przeprowadzono w dwóch restauracjach. W jednej klenerzy mogli przyjmować napiwki, w drugiej nie. Okazało się że znacznie lepiej funkcjonuje lokal, w którym napiwek jest już doliczony do rachunku.
"Eksperyment z napiwkami... Polecam... Szczegolnie tym, którzy zastanawiają sie dlaczego napiwki dolicza sie do rachunków". skomentowała ten artykuł znana, restauratorka Magda Gessler.
Jej wypowiedź skomentował natychmiast znany, warszawski krytyk literacki i kulinarny Maciej Nowak. I to bardzo ostro:
- Moja odpowiedź: Magda, nie pier..l. - napisał w swoim profilu. - Napiwków nie dają tylko nowobogackie chamy. Zatrudniacie kelnerów na czarno, za grosze, w najlepszym wypadku na umowach śmieciowych. Napiwki to podstawa ich wynagrodzenia za ciężką i niewdzięczną pracę. Zaś doliczanie serwisu do rachunku to kolejne ograbianie pracownika i nigdy się z tym nie pogodzę.
Wara wam od tych pieniędzy!".
Trudno się dziwić ostrej reakcji Macieja Nowaka. Wypowiedź Gessler wydaje się zupełnie oderwana od rzeczywistości. Przy okazji jak bumerang wraca pytanie o sens i wysokość napiwków. Czy należy dawać je w miejscach, w których są z automatu doliczane? Czy kelnerzy i barmani powinni nas wyraźniej informować, że w tym lokalu są doliczane napiwki? Nie wszędzie ta informacja podawana jest w sposób jasny. Czasem napisane jest to małym drukiem na tablicy wiszącej na mało widocznej ścianie restauracji.
Dajecie napiwki? Wszędzie czy tylko w restauracjach? A może uważacie że nie ma sensu ich dawać?