Bartoszewski: kieruję się tym, że pewne osoby są mi znane

Prof. Władysław Bartoszewski przy wyborze kierował się tym, czy osoby kandydujące są mu znane. Apelował o udział w wyborach. Swój wyborczy głos oddał na warszawskim Mokotowie.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP

- Kieruję się tym, przy moim wyborze, że pewne nazwiska są mi znane - powiedział prof. Bartoszewski po opuszczeniu lokalu wyborczego. - A jeżeli widzę, że (te osoby) robią rzeczy słuszne, że nie ma wokół nich skandali, a jest jakiś efekt, to ryzykuję - dodał.

Prof. Bartoszewski powiedział, że spośród głosów oddanych na kandydatów na czterech kartach (do rada dzielnicy, sejmiku wojewódzkiego, Rady Miasta i na prezydenta Warszawy) na dwóch kartach głosował na osoby, które zna osobiście i obserwuje ich działalność, a na dwóch na osoby, które zna "ze słyszenia".

Odnosząc się do wyborów na prezydenta stolicy przypomniał, że staje do nich obecna prezydent i dziesięciu kontrkandydatów, w tym - jak powiedział - "dwie czy trzy osoby mające według rankingów większe sympatie wyborców". - Gdyby było jedenaście osób nowych i ani jednej znajomej byłaby jeszcze większa szansa popełnienia błędu - powiedział.

W ocenie prof. Bartoszewskiego "wybory samorządowe powinny być pierwszą szkołą zaangażowania i odpowiedzialności ludzi". - Bardzo na to liczę, że od poprzednich wyborów upłynęło cztery lata czyli dorosło cztery roczniki wyborców - powiedział. - A ja bardzo ufam zdrowemu rozsądkowi młodych ludzi, choćby dlatego, że nawet z najmniejszych osiedli zdobyli dużo więcej doświadczeń niż ich rodzice i dziadkowie w życiu publicznym - zaznaczył.

- Poruszają się dzięki wysiłkowi poprzedniej generacji; mają kraje do których mogą wyjeżdżać. Jeżdżą (...) do: Niemiec, do Szwecji, do Anglii, nawet na Islandię. Więc widzą i porównują rożne metody pracy i działania; są bardziej krytyczni, oczekujący - dodał. - Wiedzą, że w Anglii, człowiek ma posła czy radnego, do niego się zwraca, ma do niego imiennie pretensje, do niego pisze listy. (...) Oddaje głosy, a potem tylko, obserwuje, krytykuje, żąda, albo coś robi, jeżeli go wezwie, ten radny czy poseł - powiedział.

Podkreślił, że w poprzednich latach "myśmy żyli w tym w kraju mechanicznie głosując, albo nie głosując, nie wiedząc wiele o polityce, bez zaufania do władzy". - To się zmieniło, 20 lat to dużo, utworzyło się (...) wiele suwerennych kierunków politycznych i myślowych - powiedział prof. Bartoszewski, dodając, że o rozmaite funkcje ubiega się obecnie nawet po kilkunastu czy kilkudziesięciu kandydatów.

- Może my, warszawiacy, jesteśmy oderwani od widzenia Polski codziennej, regionalnej, ale w tej Polsce regionalnej żyje dziewięćdziesiąt kilka procent ludzi i oni widzą wyraźny związek kogo oni wybiorą na wójta czy burmistrza i jak będzie miasto rządzone. To jest dużo bardziej wyraźny związek - powiedział.

- Oni wiedzą o tych ludziach, o ich rodzinach, o ich zachowaniu, o ich uczciwości osobistej - dodał. - Trzeba symbolicznie nawet, choćby jeden głos niewiele znaczył brać pod uwagę, że wszystkie te miliony głosów składają się z pojedynczych głosów - powiedział. -Trzeba głosować - stwierdził.

Wybrane dla Ciebie
Zmiana czasu na zimowy. Tak wpłynie na pensje pracowników
Zmiana czasu na zimowy. Tak wpłynie na pensje pracowników
Groźny incydent przed biurem Platformy. Bosak: to prowokacja
Groźny incydent przed biurem Platformy. Bosak: to prowokacja
Media o Putinie: Znów kupuje czas w wojnie z Ukrainą
Media o Putinie: Znów kupuje czas w wojnie z Ukrainą
Zajmowali się nielegalnym obrotem paliwami. Dziewięć osób zatrzymanych
Zajmowali się nielegalnym obrotem paliwami. Dziewięć osób zatrzymanych
Uszkodzony rosyjski okręt na Bałtyku. Towarzyszą mu jednostki NATO
Uszkodzony rosyjski okręt na Bałtyku. Towarzyszą mu jednostki NATO
Co czeka nas 1 listopada w pogodzie? Są prognozy
Co czeka nas 1 listopada w pogodzie? Są prognozy
Dzień świstaka z Donaldem Trumpem [OPINIA]
Dzień świstaka z Donaldem Trumpem [OPINIA]
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Awaryjne lądowanie Hegseth'a. Podano powód
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Kolumbia. Indianie strzelali z łuków w budynek ambasady USA
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"