Warszawa: czy Polska wyda Białorusi jej opozycjonistę?
Białoruski opozycjonista (PAP)
Do połowy czerwca odroczył Sąd Okręgowy w Warszawie sprawę ekstradycji białoruskiego opozycjonisty Walerego Kruhawego (Grugowoja). Wtedy ma być przesłuchany jako świadek wiceszef Związku Białoruskich Uchodźców w Polsce.
26.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Warszawski sąd wysłuchał w czwartek 1,5-godzinnego wystąpienia Kruhawego, który przekonywał przez ten czas o prześladowaniu na Białorusi politycznych przeciwników Aleksandra Łukaszenki. Według niego, fabrykuje się tam przeciwko nim sprawy karne, grożą im dotkliwe kary finansowe, a często także więzienie.
Byłem jednym z deputowanych do Rady Najwyższej Białorusi, który podpisał się pod wnioskiem o usunięcie z urzędu Łukaszenki. Jakiś czas później w rozmowie z Prokuratorem Generalnym Białorusi usłyszałem, że jeśli tylko wycofam swój podpis spod tego wniosku, to moja sprawa karna zostanie zamknięta i umorzona. Tak się jednak nie stało i dlatego teraz jestem ścigany - mówił Kruhawy.
Na wniosek jego obrońcy na kolejnej rozprawie ma być przesłuchany przedstawiciel władz Związku Białoruskich Uchodźców w Polsce, który opowie o prześladowaniach opozycjonistów na Białorusi.
Reprezentująca stronę białoruską polska prokuratura poparła wniosek Białorusi. Argumentując, że nie ma żadnych przesłanek, by nie wydawać temu krajowi Kruhawego, wniosła o pozytywną opinię odnośnie ekstradycji.
Czyny zarzucane mojemu klientowi nie mają podstawy karnej, a jedynie cywilną, zaś ekstradycja jest niedopuszczalna, bowiem wydanie Walerego Kruhawego Białorusi byłoby naruszeniem Konwencji Praw Człowieka. W kraju czekałby go niesłuszny areszt i niesprawiedliwy proces - mówił pełnomocnik ściganego, mec. Wojciech Hermeliński.
O ekstradycji z Polski do innego kraju ostatecznie decyduje minister sprawiedliwości - prokurator generalny. Wcześniej jednak sądy kolejnych instancji opiniują wniosek obcego państwa. Lech Kaczyński zapowiedział już wcześniej, przy okazji sprawy innego białoruskiego opozycjonisty, że nie będzie się zgadzał na ekstradycję na Białoruś, co - niezależnie od opinii sądów - faktycznie przesądza sprawę. (jask)