Waluś miał wyjść na wolność. Został pchnięty nożem

Janusz Waluś trafił do szpitala. Zabójca czarnoskórego lidera partii komunistycznej w RPA miał zostać dźgnięty nożem przez współwięźnia. Atak potwierdził Departament Służb Więziennych Republiki Południowej Afryki. Waluś, w ciągu kilkudziesięciu godzin, miał wyjść z więzienia.

Janusz Waluś zeznawał w 1997 r. przed Komisją Prawdy i Pojednania, która ułaskawiła wielu terrorystów i masowych morderców. Ale nie zabójcę Chrisa Haniego
Janusz Waluś zeznawał w 1997 r. przed Komisją Prawdy i Pojednania, która ułaskawiła wielu terrorystów i masowych morderców. Ale nie zabójcę Chrisa Haniego
Źródło zdjęć: © FORUM | Reuters Photographer / Reuters / Forum
oprac. DAS

29.11.2022 | aktual.: 29.11.2022 18:49

Służby więzienne RPA przekonują, że stan Janusza Walusia jest "stabilny". Zapewniał o tym w telewizji SABC News ich rzecznik Singabakho Nxumalo. Na razie nie ma jasnej deklaracji, co do szczegółów ataku. Nxumalo podkreślał, że chodzi o "niefortunne zdarzenie". Pierwsze informacje mówią o tym, że mężczyzna miał zostać zaatakowany nożem przez współwięźnia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Waluś miał wyjść na wolność

Sąd w RPA zdecydował w ubiegły poniedziałek o warunkowym zwolnieniu Walusia. "Ministerstwo sprawiedliwości i służby więziennej nakazuje warunkowe zwolnienie osadzonego" - oświadczył wówczas sędzia Raymond Zondo, prezes Trybunału Konstytucyjnego RPA.

Sąd sprecyzował, że Waluś powinien wyjść na wolność w ciągu 10 dni. Tym samym miało do tego dojść najpóźniej w najbliższy czwartek.

Waluś chciał przeniesienia do Polski

Polski imigrant spędził w południowoafrykańskim więzieniu niemal 30 lat za zabójstwo w 1993 roku komunistycznego działacza ruchu zwalczającego apartheid Chrisa Haniego.

Morderstwo zostało dokonane na rok przed pierwszymi wolnymi wyborami w RPA, które dawały możliwość przejęcia władzy przez czarnoskórą większość w kraju od wieków rządzonym przez białych. W zamierzeniu miało powstrzymać demontaż apartheidu, nawet za cenę wojny domowej.

Plany zamachowców spaliły jednak na panewce. Śmierć Haniego przyspieszyła tylko upadek rasistowskiego systemu, a wobec groźby ulicznych rozruchów po morderstwie rząd białych zgodził się wyznaczyć termin wolnych wyborów, z czym wcześniej zwlekał.

Polski imigrant, podobnie jak Derby-Lewis, został skazany na karę śmierci, która jednak została zniesiona wraz z nastaniem rządów demokratycznych w RPA w 1994 roku, a jego wyrok zamieniono na dożywocie.

W 2017 roku Waluś zrzekł się obywatelstwa południowoafrykańskiego i starał się o przeniesienie do więzienia w Polsce, gdzie chciał odbyć resztę kary, jednak sąd zdecydował, że polski imigrant będzie kontynuować odbywanie kary więzienia w Południowej Afryce.

Źródło: SABC News, PAP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (223)