"Nie wiem, co tu zostanie". Problemy w rodzinnym mieście Jana Pawła II
Po aferze związanej z zarzutami o tuszowanie pedofilii w Kościele przez Jana Pawła II, Wadowice straciły w oczach wielu turystów. Mieszkańcy z kolei są spolaryzowani w kwestii opinii o papieżu. Wielu jednak stoi za nim murem, a atmosfera powoduje, że przyszłość miasta może być niepewna.
Dziennikarz "Nesweeku" odwiedził Wadowice i porozmawiał z jego mieszkańcami. Sentyment wobec papieża jest w mieście bardzo silny, choć młodzi wadowiczanie niekoniecznie powielają uwielbienie kultu papieża.
Lokalna branża turystyczna znalazła się w skomplikowanej sytuacji. Wiele osób twierdzi, że poza papieżem "w Wadowicach nic nie ma". Mieszkańcy narzekają, że miasto odwiedza coraz mniej osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński wraca do rząd. "Zachowuje się jak Piłsudski za sanacji"
Wadowiczanie sprzeczni w opiniach
Dziennikarz "Newsweeka" zapytał mieszkańców Wadowic o ich zdanie w sprawie afery o rzekome tuszowaniu pedofilii przez Jana Pawła II. Głosy są w tej sprawie podzielone.
- Ja o tym rozmawiać nie będę. Nie! Dla mnie to jest święty człowiek - mówi jeden mężczyzna.
- Wydaje mi się, że to nieprawda. Musiałbym się zagłębić, ale nie wiem, to mi się wydaje niemożliwe - stwierdził inny rozmówca.
- Po co o tym mówić? - pyta kobieta. - Było, minęło i teraz się już nie dowiemy, co się działo naprawdę, bo przecież papież nie żyje. Tylko on by mógł stwierdzić. Teraz lepiej o tym zapomnieć, bo tylko się jego dobre imię niszczy - podsumowuje.
- To wstyd, że mówią o papieżu to, co mówią. My tu, w Wadowicach, wszyscy jesteśmy za Ojcem Świętym. Żyliśmy po prostu jego wymowami i tak dalej - deklaruje jednogłośnie starsze małżeństwo.
Młodzi ludzie wyrażają się jednak bardziej krytycznie wobec postaci Jana Pawła II. Dziennikarz "Newsweeka" zapytał o to, "czy kochają papieża" kilku nastolatków przebywających na miejskim rynku.
- Nie! – odpowiedział jeden. - A kto to? - dodał drugi.
- No, Jan Paweł II, ten, co tu mieszkał. – Aaa, ten dziadek w białej sukience? To nie, nie kochamy. W ogóle nie wiem, co on za jeden był. Przyjeżdżają tu czasem wycieczki go odwiedzać. Ch** wie, po co! - wywiązuje się dyskuja.
- Tylko pieniądze bez sensu wydają, jak tu nic nie ma. Najwyżej naj***** gówniarze łażą po rynku... - odpowiada inny nastolatek.
Jeszcze bardziej wymowne opinie pojawiają się w internecie:
"Jako wadowiczanin wstydzę się za was. Zamiast dążyć do wyjawienia wszystkiego, by było czarne na białym, stajecie murem i w ten sposób dajecie przyzwolenie, by dalej byli chronieni. Pomyśl, może twoje dziecko może to spotkać i co wtedy?" - przytacza wpis "Newsweek".
"Prawdziwa cnota krytyk się nie boi, więc należy ujawnić akta kościelne, aby wyjaśnić tę sprawę do końca. Wszelkie akcje polityków stających w ślepej bezkrytycznej obronie JP2 tylko jeszcze bardziej go pogrążają" - dodaje inny internauta.
Wiece przeciwko "złu TVN"
W Wadowicach odbywają się wiece poparcia dla Jana Pawła II. Wtóruje im orkiestra dęta Ochotniczej Straży Pożarnej. Określa się je mianem gestu sprzeciwu wadowiczan przeciwko "narracji, że tuszował przestępstwa seksualne w Kościele".
- W takim momencie, kiedy rzeczywiście jest to potrzebne, kiedy Ojciec Święty potrzebuje tego - tam gdzieś w niebie, w dalszym ciągu go wspieramy, jesteśmy z nim i jesteśmy w stanie pokazać wszyscy razem, że nie damy w żaden sposób atakować jego osoby -zadeklarował podczas mitingu poseł PiS Filip Kaczyński.
- Jesteśmy tu, proszę pana, po to, żeby zaprotestować. Będziemy grali razem, żeby się przeciwstawić temu złu, które rozsiewa teraz TVN. Tej propagandzie, która ma na celu obniżenie autorytetu naszego papieża - opowiada "Newsweekowi" lokalny strażak.
Po publikacji książki Ekke Overbeeka "Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział" i reportażu Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3" w TVN24 abp Marek Jędraszewski ogłosił, że "doszło do drugiego zamachu na papieża", odwołał dyrektora archiwum kurii krakowskiej, który wydał zgodę na dostęp do dokumentów dziennikarzom - przypomina "Newsweek".
Obawy o przyszłość miasta rosną
Wadowice borykają się z deficytem turystów. Niegdyś były popularną destynacją dla szkolnych wycieczek, lecz dzisiaj organizatorzy coraz częściej wybierają np. pobliską Energylandię. Papież stracił w oczach wielu Polaków i po prostu nie interesują ich jego korzenie.
- Nie wiem, co tu zostanie za parę lat, bo przecież Wadowice to tylko papież. Tu się nic nie dzieje, jak zamkną muzeum, zrobi się ciemno - mówi "Newsweekowi" pracująca w lokalnej restauracji kelnerka.
Mieszkańcy opowiadają, że wieczorami w mieście nic się nie dzieje, a młodzi nie widzą w nim przyszłości. Autor stwierdził, że jedynym punktem czynnym wieczorem jest sklep spożywczy.
Źródło: Newsweek
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski