W PiS szukają chętnych do komisji. Dobre pieniądze do wzięcia

Partie opozycyjne zapowiadają, że nie zgłoszą swoich kandydatów do komisji ds. badania wpływów rosyjskich. PiS jeszcze nie przedstawił swoich nazwisk, ale pewne jest to, że będzie to opłacalna praca.

Poseł PiS Marek Ast na konferencji prasowej ws. Komisji ds. badania wpływów rosyjskich
Poseł PiS Marek Ast na konferencji prasowej ws. Komisji ds. badania wpływów rosyjskich
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

- Opozycja na pewno nie zgłosi kandydatów. Ja w imieniu Lewicy mogę powiedzieć jednoznacznie: na pewno nie zgłosimy kandydatów do komisji - zapowiedział Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.

- W pełni popieram pomysł, aby nie brać w tym udziału. W PiS to wymyślili, żeby mieć bata na opozycję, a nawet na dziennikarzy - mówi "Super Expressowi" poseł PO Jerzy Borowczak.

Komisja ds. badania wpływów rosyjskich. Kogo wystawi PiS?

Raport komisji ma być gotowy jeszcze przed wyborami, dlatego PiS nie ma dużo czasu na ich wybór. - Decyzja dotycząca kandydatów, których zgłosi Prawo i Sprawiedliwość do zasiadania w komisji, będzie przedmiotem rozmów wewnątrz kierownictwa ugrupowania. Te rozmowy są jeszcze przed nami, ale wkrótce powinno do nich dojść - mówi sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Liczę, że do komisji trafią osoby z doświadczeniem politycznym, ale mogą to też być eksperci - mówi europoseł PiS Ryszard Czarnecki, w rozmowie z "Super Expressem".

Według Onetu, na giełdzie nazwisk osób, które mogą trafić do komisji są wiceszef sejmowej komisji ds. bezpieczeństwa poseł Jarosław Krajewski, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn, posłanka Małgorzata Wassermann, poseł Antoni Macierewicz, czy Janusz Kowalski z Suwerennej Polski.

Brane pod uwagę są również osoby spoza bieżącej polityki. Onet wymienia historyka Sławomira Cenckiewicza, który w przeszłości pełnił funkcję szefa komisji likwidacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych.

Tyle zarobią w komisji

Jak przypomina "SE", rzecznik PiS Rafał Bochenek zapowiadał, że członkowie komisji będą zarabiać tyle, co ministrowie, czyli około 16 tys. złotych. Ustawa zakłada też, że szef komisji dostanie ponadto dietę w wysokości trzech płac minimalnych (10 800 zł).

"Lex Tusk"

W poniedziałek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022. Wcześniej Sejm uchylił weto Senatu w tej sprawie, czyli przyjął ustawę.

Komisja ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

© Wirtualna Polska

- Ustawa mentalnie pochodzi z Kremla i ze Wschodu, bo tylko tam prokurator, sędzia i służby specjalne działają w jednej osobie. Tylko tam władza walczy w tak haniebny sposób z opozycją - mówił kilka dni temu sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński.

Czytaj także:

Źródło: Super Express, Onet, PAP

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Lex Tuskzarobkipieniądze
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (99)