Uważajmy na kleszcze. Nowe dane dot. boreliozy
Są pierwsze tegoroczne dane dotyczące przypadków boreliozy. Swoje statystyki przedstawił sanepid z Katowic: do połowy czerwca w Śląskiem odnotowano aż 919 przypadków choroby roznoszonej przez kleszcze. Lekarze nie mają złudzeń, że zarażonych będzie więcej, bo pajęczaki nadal są bardzo aktywne.
20.06.2017 | aktual.: 20.06.2017 11:58
Ukąszenia nie zdarzają się tylko w lasach, ale również na terenie miast: w ogródkach, parkach i na placach zabaw w stolicy województwa czy w Częstochowie.
- Coraz częściej zgłaszają się do nas osoby, które były np. w osiedlowym sklepie, a po drodze przechodziły obok miejskiego zieleńca - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" Renata Cieślik-Tarkota z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Katowicach.
Dodaje, że liczba zdiagnozowanych zachorowań rośnie od kilku lat. W całym ubiegłym roku było ich ponad 3,2 tys.
Ryzyko zachorowania na boreliozę w tej części Polski jest duże, bo większość kleszczy jest nosicielami krętków boreliozy. Ich obecność naukowcy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego stwierdzili u 80 proc. badanych osobników.
Co zrobić, kiedy odkryjemy kleszcza na skórze?
Specjaliści radzą, by usunąć go jak najszybciej, najlepiej specjalistycznym przyrządem, a potem uważnie obserwować reakcję organizmu pod kątem objawów ewentualnego zakażenia.
- Jeśli usuniemy intruza do 12 godzin od wpicia, ryzyko zakażenia przenoszonymi przez niego chorobami jest stosunkowo niewielkie. Trzeba pamiętać, by przy pozbywaniu się kleszcza go nie uszkodzić. Ograniczamy w ten sposób ryzyko dostania się do naszego organizmu chorobotwórczych drobnoustrojów - przestrzega Ewa Sady z Wydziału Ogrodnictwa, Biotechnologii i Architektury Krajobrazu SGGW.
Według specjalistki wyciągniętego kleszcza warto oddać do badania laboratoryjnego i sprawdzić, czy był zakażony. Można też zrobić testy na obecność krętek Borrelia burgdorferi we krwi.
Jak uniknąć pogryzienia przez kleszcze?
Jeśli idziemy do lasu, warto mieć kapelusz, długie spodnie i bluzkę z długim rękawem. Im mniej ciała jest odkryte, tym lepiej. Na kleszcze działają specjalne środki odstraszające (repelenty). Na dekolt, dłonie i wszelkie odkryte części ciała można nanieść specjalny preparat odstraszający owady.
Starajmy się nie wchodzić w gęste zarośla, a trzymać się wydeptanych ścieżek. Kleszcze mogą czekać na ofiarę nie tylko na drzewach, ale także w krzakach.
Źródła: dziennikzachodni.pl, PAP, WP