USA: kto zlekceważył memorandum FBI?
Prokurator generalny John Ashcroft i szef Federalnego Biura Śledczego Robert Mueller wiedzieli o memorandum z oddziału FBI w Arizonie w sprawie zagrożenia ze strony studentów szkół lotniczych i nie poinformowali o tym prezydenta - podał wtorkowy New York Times.
W wewnętrznym memorandum (nazwanym "Phoenix memo") agent FBI z Arizony zwrócił się do swoich zwierzchników o śledztwo w sprawie mężczyzn pochodzących z Bliskiego Wschodu, zapisanych do amerykańskich szkół pilotażu. W piśmie wspominał nazwisko Osamy bin Ladena i sugerował, że jego zwolennicy mogą się przygotowywać w tych szkołach do akcji terrorystycznych.
Według New York Timesa, prokurator generalny i szef FBI rozmawiali o notatce agenta z Phoenix kilka dni po atakach 11 września. Nie poinformowali jednak o tym prezydenta. George W. Bush dowiedział się o ostrzeżeniu, sporządzonym już w lipcu ubiegłego roku, dopiero niedawno - podkreśla NYT.
W świetle tragicznych wydarzeń w Nowym Jorku i Waszyngtonie notatka agenta z Phoenix mogła być istotnym sygnałem, który zlekceważono.
Obecnie przedstawiciele FBI i Departamentu Sprawiedliwości mówią, że w chaosie dni po atakach 11 września rozmowy między panem Ashcroftem i panem Muellerem były prowadzone w pośpiechu i w pewnym stopniu gorączkowe tempo działań utrudnia przypomnienie wydarzeń z tamtego czasu - podaje NYT.
Jednak wysoki urzędnik Departamentu Sprawiedliwości powiedział, że prokurator generalny aż do ubiegłego miesiąca nie był poinformowany o żadnym szczególe dokumentu, znanego jako "Phoenix memo".
Z kolei rzecznik Białego Domu Ari Fleischer oświadczył: Nie mamy nic, co by wskazywało, że prezydent widział lub słyszał o tej notatce wcześniej niż kilka tygodni temu.
"Phoenix memo" zostało napisane przez agenta FBI z Arizony Kennetha Williamsa. Przesłano je drogą elektroniczną do centrali Federalnego Biura Śledczego 10 lipca ubiegłego roku, a więc dwa miesiące przed zamachami w Nowym Jorku i Waszyngtonie. Notatkę przyjęli funkcjonariusze średniego szczebla, którzy stoją na czele jednostek ds. zwalczania terroryzmu ze strony islamskich ekstremistów i Osamy bin Ladena.
Według urzędników, na których powołuje się NYT, pismo nie dotarło jednak do ówczesnego kierownictwa FBI, w tym Thomasa Pickarda, który pełnił obowiązki szefa Federalnego Biura Śledczego. (jask)