Uczestnik protestu Solidarności: Jeśli przemówi polityk PiS, to ja stamtąd wychodzę

Sama Solidarność ma problem z wyjaśnieniem, do kogo właściwie jest adresowany piątkowy protest przeciwko unijnemu Zielonemu Ładowi. Na marsz zaprasza Jarosław Kaczyński, który jeszcze niedawno tłumaczył, że odrzucanie programu "oznaczałoby ustawienie się na marginesie".

Poprzedni protest rolników i związkowców Solidarności w Warszawie
Poprzedni protest rolników i związkowców Solidarności w Warszawie
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Wojciech Olkusnik
Tomasz MolgaMichał Wróblewski

Najbardziej krytykowaną postacią na piątkowym marszu Solidarności "Precz z Zielonym Ładem" ma być Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej - dowiedziała się Wirtualna Polska u organizatorów wydarzenia. Demonstranci pójdą do siedziby przedstawicielstwa Unii Europejskiej w centrum Warszawy, aby urzędnikom wręczyć petycję. Następnie udadzą się pod Sejm, by wręczyć pismo z apelem o wsparcie marszałkowi Szymonowi Hołowni.

- Protest jest skierowany do instytucji UE oraz polityków zasiadających w Brukseli. Natomiast do marszałka Hołowni zwracamy się, licząc, że polscy posłowie wesprą nas przeciwko Zielonemu Ładowi - mówi WP Barbara Michałowska z biura komunikacji NSZZ "Solidarność".

Związek oraz NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" są organizatorami protestu. Demonstracja jest zaplanowana od godziny 12 do około 16. Michałowska mówi, iż trudno jej ocenić ile osób będzie obecnych na wydarzeniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Protest przeciwko Zielonemu Ładowi

- Zapraszamy wszystkich, którzy czują się poszkodowani przez politykę klimatyczną - mówi dalej przedstawicielka związku. - Tak jak deklarował już przewodniczący Piotr Duda, marsz jest wydarzeniem apolitycznym, niezwiązanym z żadną partią. Nie planujemy przemówień polityków. Natomiast nie zabraniamy parlamentarzystom obecności, zwłaszcza jeśli ich cele są zbieżne z naszymi - odparła pytana o obecność na marszu polityków dzisiejszej opozycji.

Barbara Michałowska z Solidarności odniosła się do zarzutu, jaki często, pada pod adresem organizatora. "Gdzie był pan Duda przez ostatnie osiem i pół roku. To nie jest temat, który powstał 15 października" - piszą m.in. rolnicy w komentarzach pod oficjalną zapowiedzią protestu.

- Alarmy, że polityka klimatyczna zmierza w złym kierunku, formułowaliśmy już m.in. w 2007 i 2011 roku. W ostatnich latach stale zwracamy uwagę na te kwestie. Trzeba wspomnieć o walce o Turów z 2021 roku, gdy broniliśmy tej firmy - tłumaczy Michałowska.

Kaczyński zaprasza na protest, a sam popierał Zielony Ład

W kontekście protestu Solidarności przypominana jest też wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który jeszcze kilka lat temu był skłonny popierać Zielony Ład. Dokładnie 19 maja 2021 roku. W rozmowie z Polskim Radiem politykowi (wówczas był wicepremierem) zadano pytanie, "czy Polska będzie sojusznikiem, czy niewolnikiem Zielonego Ładu?". - Ta tendencja jest tak mocna, że odrzucanie jej oznaczałoby ustawienie się na marginesie i innego rodzaju kłopoty (...) to plan, w którym warto uczestniczyć nawet za pewną cenę - tłumaczył wówczas Kaczyński.

Po tegorocznych protestach rolników polityk zdążył już zmienić narrację. - Prawo i Sprawiedliwość od początku było przeciwko rozwiązaniom proponowanym w ramach Zielonego Ładu - deklarował w marcu w Śniadowie (Podlaskie) Jarosław Kaczyński. Proponowane w Zielonym Ładzie rozwiązania "trzeba zatrzymać w sposób bardzo zdecydowany" deklarował. Obiecał: "kiedy odzyskamy władzę, będziemy w tym kierunku naciskać".

Kilka dni temu podczas konwencji partii w Stalowej Woli szef PiS wezwał do udziału w marszu, który organizuje Solidarność. - Trzeba pamiętać, że my do tych wyborów idziemy jako Prawo i Sprawiedliwość, (...) ale idziemy przede wszystkim jako biało-czerwoni - podkreślił.

Rolnicy biorą udział, ale stawiają warunek: politycy mają milczeć

- Źle by się stało, jakby ktoś z PiS zabierał tam głos. Nie można zapominać, kto się zgadzał i kto wdrażał Zielony Ład. Rząd PiS i komisarz Janusz Wojciechowski. Idę na protest, ponieważ każdy sprzeciw wobec rozwiązań Zielonego Ładu uważam za słuszny - komentuje w rozmowie z WP Łukasz Komorowski, członek rolniczej Solidarności i lider protestów rolniczych na wschodnim Mazowszu.

Rolnik zapowiada, że jeśli na proteście mikrofon trafi do polityka PiS, od razu zakończy swój udział w wydarzeniu. Komorowski to organizator m.in. blokad drogowych w Mińsku Mazowieckiem (fot. poniżej).

Protest rolników w Mińsku Mazowieckim koło Warszawy. Blokowali węzeł  przy autostradzie A2
Protest rolników w Mińsku Mazowieckim koło Warszawy. Blokowali węzeł przy autostradzie A2© WP | wp.pl

- Mamy wybory do europarlamentu, zatem jedna partia zapomina, że wdrażała Zielony Ład w życie, zaś rządząca koalicja obiecuje, że będzie się z tego wycofywać. Rolnicy będą jeszcze nagłaśniać problem innymi wydarzeniami - dodaje Komorowski.

Według informacji Wirtualnej Polski PiS-owi zależy, żeby marsz z jednej strony wpłynął pozytywnie na notowania partii przed wyborami europejskimi, a z drugiej strony - żeby... nie był uznany jako marsz partyjny. Dlatego też - mimo masowego udziału polityków i działaczy PiS na marszu - członkowie władz PiS nie będą przemawiać podczas wydarzenia. Takie było ustalenie Nowogrodzkiej jeszcze kilka dni temu.

- Nie będzie przemawiającego ani Kaczyńskiego, ani Szydło, ani Morawieckiego. Chyba że coś się spontanicznie wydarzy, ale nie sądzę. Plany są takie, żeby nie było "politycznych" przemówień - mówi nam prominentny polityk PiS. We czwartek prezes PiS zapowiedział w Sejmie, że on i członkowie jego partii będą na marszu "jako obywatele".

Kto wybiera się na marsz? Anty-zielony Mateusz Morawiecki

Wirtualna Polska zapytała Mateusza Morawieckiego, czy wybiera się na marsz. Były premier potwierdził. - Wezmę udział w marszu. Na marszu zbierze się drużyna biało-czerwona, taka biało-czerwona koalicja, która tworzy się na naszych oczach. Która jest jak ta mickiewiczowska lawa. Mam nadzieję, że ona nie da spokoju rządowi, który prowadzi bardzo dziwną i niebezpieczną politykę - zapowiada polityk.

Podkreśla, że politycy PiS licznie wezmą udział w marszu, niemniej to NZZS "Solidarność" jest organizatorem wydarzenia. - My to szanujemy, że przedstawiciele związków zawodowych są głównymi organizatorami marszu - mówi nam były szef rządu.

PiS jednak również przyłoży się do zbudowania frekwencji. Nieoficjalnie słyszymy, że posłowie organizują transporty z regionów, a na marszu pojawią się partyjni działacze z terenu. Nieśmiało PiS mówi o 100-150 tysiącach osób, które mogą pojawić się w Warszawie. - Nikogo nie zmuszamy oczywiście, zachęcamy jedynie, że każdy jest mile widziany - mówi jeden z działaczy. Wydarzenie ma być pokazem "siły sprzeciwu" wobec rządów Donalda Tuska, ale przede wszystkim - polityki Unii Europejskiej ws. Zielonego Ładu. Marsz wpisuje się w kampanię PiS, bowiem Green Deal jest jednym z głównych jej tematów.

Tomasz Molga, Michał Wróblewski, dziennikarze Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Europejski Zielony Ładprotestrolnicy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1320)