Rolnicy rozpoczęli strajk okupacyjny w Sejmie. Chcą spotkania z Tuskiem
Rolnicy, którzy weszli do Sejmu dzięki posłom Konfederacji i PiS ogłosili rozpoczęcie strajku okupacyjnego. Twierdzą, że nie opuszczą budynku parlamentu do czasu, aż spotka się z nimi premier Donald Tusk. Interweniowała Straż Marszałkowska.
Rolnicy ze "związku rolniczego Orka" rozpoczęli strajk okupacyjny. Mają z sobą transparenty "rządamy spotkania z premierem" (pisownia oryginalna), "stop Zielony Ład", "unijna polityka zniszczy ziemie i rolników". Jeden z banerów, który chcieli wywiesić na barierce, zarekwirowała Straż Marszałkowska.
Rolnicy chcą spotkania z Donaldem Tuskiem. Podkreślają, że są gotowi nocować w parlamencie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nikt z nami nie rozmawiał, stoimy w tym samym miejscu. Nie dobijamy do brzegu. To, że chcą nam dać 300 zł i kupić nasz głos, nie rozwiązuje naszych problemów - mówił jeden z rolników.
- Chcielibyśmy porozmawiać, kiedy ta sytuacja będzie rozwiązana. Zaraz będzie pół roku, kiedy stoimy na blokadach, jesteśmy już zmęczeni. Nie chcemy utrudniać kierowcom w miastach - mówił jeden z rolników.
Do rolników po godz. 15 podeszła Straż Marszałkowska. Strażnicy chcą przeprowadzić strajkujących w okolice stolików dziennikarskich.
Czego chcą rolnicy?
- Nie może być tak, że daje nam się pieniądze, a worek, z którego nam pieniądze uciekają jest nadal otwarty. Ukraina musi być zamknięta na wjazd towarów niekontrolowanych i niebadanych. Trujemy własnych obywateli, a zależy nam, by obywatele jedli zdrową żywność - mówił.
Jak podkreślają rolnicy, nie chcą być upolityczniani. Apelowali do wszystkich partii o wydanie im przepustek, zgodziły się dwie - PiS oraz Konfederacja.
Przy strajkujących rolnikach czuwają Grzegorz Braun z Konfederacji i Robert Telus z PiS. Dziennikarz WP Patryk Michalski zapytał rolników, czy nie obawiają się oskarżeń o prorosyjskość, ze względu na obecność Brauna.
- Proszę nie upolityczniać strajków rolniczych. Czy pan poseł Braun je polską żywność, czy sobie sprowadza z Chin? Wszystkich nas dotyczy Zielony Ład i jedzenie, które spożywamy. Dlaczego na siłę próbujecie nas wciągnąć, że my jesteśmy albo Konfederacja, albo PiS, albo inne opcje, albo PO, albo Hołownia - mówił rolnik Mariusz Borowiak.
Czytaj więcej: