"Ucho Prezesa" wzięło się za liderów opozycji. Najbardziej oberwał Ryszard Petru
Tego jeszcze w "Uchu Prezesa" nie było. Lider PiS i nieodłączny Mariusz zeszli na drugi plan. Na pierwszy stanęli liderzy partii opozycyjnych. To jeden z najśmieszniejszych odcinków serii.
Dotychczas głównymi postaciami w "Uchu Prezesa" byli politycy z kręgu Prawa i Sprawiedliwości. Z rzadka pojawiali się goście z zewnątrz, jak na przykład Angela Merkel. Jednak najnowszy odcinek, który w poniedziałek zadebiutuje na YouTube, w większości poświęcony jest opozycji. I, choć to subiektywna ocena, to jeden z najzabawniejszych odcinku serialu. Może twórcy dostrzegą potencjał na wydzielenie wątku opozycji do oddzielnej produkcji.
"Grzenio" i Ryszard
Jako pierwszy przy Nowogrodzkiej zjawia się Grzegorz Schetyna, który spiskuje z Prezesem nad powstrzymaniem powrotu Tuska. Ale Kaczyński nie ma zamiaru przystać na to bez negocjacji - straszy lidera PO, że może się dogadać z Ryszardem Petru, który zaproponuje niższą cenę, bo jego sondaże spadają.
To nie koniec wizyt: później wkracza Władysław Kosiniak-Kamysz, który jako jedyny dostrzega "pana Adriana". Jednak w sferze politycznej wypada znacznie słabiej, bo powtarza tylko wezwania do "cofnięcia się o krok w tył". Przypomina premier Szydło z jej "przez 8 lat Polcy i Polaki". To jednak wcale nie koniec wizyt, do gabinetu wpada znany muzyk, grany przez Wojciecha Mecwaldowskiego. Niestety aktor nie miał szans rozwinąć roli, wypada przeciętnie na tle poprzedników. Podobnie jak Liroy, który również został zaproszony na naradę.
Kto rządzi?
Kto wypada najlepiej? Aktorsko rządzi Lesław Żurek, który wcielił się w Ryszarda Petru. On też został przez scenarzystów najostrzej potraktowany. Świetnie zagrał też Tomasz Sapryk ("Grzenio"). Charakterystyczne gesty i postawę dobrze odegrał też lider PSL. Ci, którzy wystąpili później mieli już za mało czasu, Kukiz bluzgał, a Liroy wyciągnął z kieszeni skręta - strasznie przewidywalne.
"U nas się mówi, że jak cię nie ma w 'Uchu Prezesa' to cię nie ma" - powiedziała niedawno Jolanta Szczypińska z PiS. Teraz zaszczytu dostąpili też liderzy opozycji. Ale w przeciwieństwie do Prezesa, "Ucho" raczej nie ociepli ich wizerunku.