Tylko w WP. "Dawni koledzy" piszą mocny list do Frasyniuka. Były działacz opozycji odpiera atak
Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w Okresie Stanu Wojennego wystosowało list do byłego działacza opozycji Władysława Frasyniuka, w którym nazywają go "kumplem postkomunistów" oraz "obrońcą aferzystów i ciemnych typków". "Po wszystkim, co czynisz po 1989 r., możemy tylko Tobą pogardzać!" - podkreślają. W rozmowie z nami Frasyniuk zdecydowanie odpiera atak, mówiąc: - Nie wiem, kim są ci ludzie.
Treść listu opublikowała redakcja Telewizji Republika. Autorzy ubolewają, że Frasyniuk "przeistoczył się w aroganckiego wielkiego biznesmena, mającego za nic ludzi, w tym dawnych kolegów". "Nie tylko Ty siedziałeś w więzieniu! Nie tylko Ty byłeś bity i szykanowany!" - podkreślają w liście. "Najbardziej podłym" czynem nazywają uczestnictwo Frasyniuka w "haniebnej akcji" Obywateli RP podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w Warszawie.
"Udowodniłeś, że nie tylko obce Ci są wszelkie ludzkie odruchy, ale także, że kłamstwo smoleńskie jest Ci znacznie bliższe od prawdy o tym, co się tam naprawdę wydarzyło! Zapewnie czujesz wielką dumę z tego, że po ujawnieniu bestialstwa Rosjan (czy raczej post-sowietów), którzy pastwili się na zwłokami Prezydenta RP, polskich generałów, parlamentarzystów i pozostałych uczestników tragicznego lotu do Smoleńska, udowodniłeś, że nie różnisz się niczym od nich!" - piszą autorzy listu.
"Nie wiem, kim są ci ludzie"
Co na to Frasyniuk? W rozmowie z nami przyznał, że nie zna treści dokumentu. Na przytoczone fragmenty zareagował krótko: - Wszyscy wiedzą, kim jest Władysław Frasyniuk. A ja nie wiem, kim są ci ludzie i czym się zajmowali po 13. grudnia. Nie wiem, czy są to osoby, o których powinienem powiedzieć: "przykro mi", czy o których mógłbym powiedzieć tak, jak Lech Wałęsa kiedyś o uciekinierach: "wyjechali pierwszym transportem". Dlatego nie mogę reagować.
Dopytywany, kontynuował: - Różnica między mną a kolegami jest taka, że oni są dla mnie anonimowi, a do mnie zwracają się po imieniu i nazwisku. Pierwszy podział, który mamy w społeczeństwie, jest na mądrych i głupich. Jak oni się podpisują pod barbarzyństwem ws. zwłok, to powiedziałbym, że nie znam nawet najbardziej prymitywnego plemiona, które nie okazywałoby szacunku dla zmarłych. Jeśli uważają, że to, co się dzieje wokół trumien, jest ok, to być może należą do radykalnej mniejszości w ludzkości, która zajmowała się kiedyś kanibalizmem - kontynuował Frasyniuk.
Pod listem stowarzyszenia, w imieniu jego członków, podpisał się prezes oddziału podkarpackiego Józef Konkel. - Nigdy nie słyszałem tego nazwiska. Nie mam zielonego pojęcia, kim on jest. Pewnie nikt nie wie. Może jest to pierwsze odważne wystąpienie tego człowieka, gratuluję mu odwagi - skomentował Frasyniuk w rozmowie z WP.
Odznaczony przez Lecha Kaczyńskiego
Władysław Frasyniuk za PRL spędził w więzieniu w sumie 4 lata. "Nie ma takiej kary, której bym w więzieniu nie przeszedł. Miałem wywalony bark, wykręcane genitalia, połamane żebra. Jak mnie sadzali w termosach (izolatkach - przyp. red.), to w nocy skuwali z przodu, w dzień za plecami. Co 12 godzin musiał przychodzić lekarz, sprawdzić czy jeszcze oddycham" - mówił o swojej działalności opozycyjnej w rozmowie z "Newsweekiem" we wrześniu 2015 r.
W 2006 r. został przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce.
O Józefie Konkelu było głośno w listopadzie 2016 r. Jego stowarzyszenie ostro sprzeciwiło się wnioskowi Komitetu Obrony Demokracji w sprawie przyznania Lechowi Wałęsie tytułu Honorowego Obywatela Miasta. - Lech Wałęsa to zdrajca. Zostawił tych, którzy walczyli o wolną Polskę - argumentował Konkel.
Przeczytaj również: Tylko w WP. Stanowcza deklaracja Lecha Wałęsy