Tworzył przemówienia dla Putina. Poszukują go rosyjskie służby

Abbas Galiamow, który tworzył przemówienia dla Władimira Putina, jest poszukiwany. Kremlowskie służby ścigają go "w związku z artykułem Kodeksu karnego" - informuje Associated Press.

Władimir Putin
Władimir Putin
Źródło zdjęć: © GETTY | Contributor
Karina Strzelińska

25.03.2023 | aktual.: 25.03.2023 17:47

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

Abbas Galiamow to były autor przemówień Władimira Putina. Wystąpienia dyktatora tworzył w latach 2008-2012, a następnie został konsultantem politycznym i analitykiem. Ostatnie lata Rosjanin spędził za granicą.

Adnotacja przy nazwisku w bazie

W piątek kremlowskie serwisy informacyjne i amerykańska agencja Associated Press podały, że Galiamow znalazł się w bazie rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Przy jego nazwisku wskazano, że mężczyzna jest poszukiwany "w związku z artykułem Kodeksu karnego". Nie wiadomo, jakie przestępstwo popełnił.

Były autor przemówień Putina w ubiegłym miesiącu znalazł się też w "rejestrze zagranicznych agentów" rosyjskiego Ministerstwa Sprawiedliwości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Resort uzasadnił, że wpisano go na listę z uwagi na to, że "rozpowszechniał materiały stworzone przez zagranicznych agentów wśród nieograniczonej liczby osób, wypowiadał się przeciwko przeprowadzeniu operacji specjalnej (tak w Rosji propagandowo nazywa się wojnę w Ukrainie - przyp. red.) oraz brał udział jako ekspert i respondent na stronach informacyjnych udostępnianych przez zagraniczne struktury".

Galiamow komentuje. "Strategia zastraszania"

W rozmowie z Associated Press Galiamow przyznał, że o tym, że ścigają go rosyjskie służby, dowiedział się z mediów. - Przypuszczam, że formalnie jest to przestępstwo dyskredytowania armii. Stosowane jest wobec każdego, kto odmawia rozszerzania kremlowskiego scenariusza i próbuje przeprowadzić obiektywną i bezstronną analizę tego, co się dzieje - przekazał.

Według niego jest to część "strategii zastraszania" Moskwy. - To nie jest próba dotarcia do mnie - to niemożliwe. To sygnał dla innych - stwierdził.

Galiamow skomentował też sprawę w swoich mediach społecznościowych.

"Maksymalne szkody wyrządzę wrogowi, zachowując trzeźwy umysł i wyważony styl wypowiedzi. Jak mówi przysłowie: sine ira et studio (tłum. bez gniewu i pasji - przyp. red.)" - napisał na swoim oficjalnym profilu na Facebooku. "Dziękuję moim czytelnikom za to, że oni - Wy - jesteście ze mną. Możecie być pewni, że dla Was nic się nie zmieni. Tak, jak rozbrajałem reżim, tak będę to robił dalej - dodał.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjawładimir putinkreml
Wybrane dla Ciebie