PolskaTVP poprawiła animację. Wątpliwości zostały

TVP poprawiła animację. Wątpliwości zostały

TVP poprawiła grafikę przedstawiającą wypadek premier Beaty Szydło. Jednak pojawiają się wątpliwości związane z innymi okolicznościami wypadku. Jak również z przesądzaniem o winie kierowcy fiata seicento.

TVP poprawiła animację. Wątpliwości zostały
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Grygiel

12.02.2017 | aktual.: 12.02.2017 22:15

W niedzielnych "Wiadomościach" można było zauważyć podwójną linię ciągłą, a nie przerywaną, tak jak to było prezentowane w sobotę. Po sobotnich "Wiadomościach" pojawiły się zarzuty pod adresem TVP o manipulacji i próbie sugerowania, że manewr rządowej kolumny został przeprowadzony prawidłowo.

W materiale "Wiadomości" można usłyszeć wyraźne syreny rządowych samochodów. Na animacji przedstawiającej wypadek jeszcze nie widać aut, ale już słychać dźwięki syren. Choć pojawiają się wątpliwości co do używania sygnałów dźwiękowych. Tę wersje wydarzeń potwierdza Paweł Wodniak z „Faktów Oświęcimskich”, który w rozmowie z WP przyznał, że jeden ze świadków wyjrzał przez okno, ponieważ usłyszał huk, ale nie słyszał syren.

Również poseł PO z Oświęcimia, Marek Sowa, mówił, że wielokrotnie widział jak „mknął po drogach samochody kierowane przez kierowców BOR”. - Rzadko kiedy są używane sygnały dźwiękowe i także w stosunku do wczorajszego zdarzenia wielu świadków podkreśla, że żadnych sygnałów dźwiękowych nie było – powiedział w sobotę Marek Sowa.

Jednak według ustaleń policji, kolumna pojazdów rządowych używała świateł oraz sygnałów dźwiękowych podczas przemieszczanie się ulicami Oświęcimia.
##Przesądzona wina kierowcy fiata
W sprawie wypadku zaczęto przesądzać o winie 21-letniego kierowcy. Już półtorej godziny po wypadku policja stwierdziła, że odpowiada za niego kierowca fiata seicento. Jednak w to dopiero prokuratura postawi mężczyźnie ewentualne zarzuty związane ze spowodowaniem wypadku. A o jego winie zadecyduje sąd.

Według byłego oficera GROM, tak szybkie postawienie zarzutów jest „co najmniej dziwne”, a kierowca seicento stał się w tej sytuacji "kozłem ofiarnym". Również prędkość rządowych samochodów mogła być większa niż podawane 50-60 km/h. Świadczyć ma o tym stan samochodu premier Beaty Szydło.

Minister Mariusz Błaszczak zapewniał też, że samochód z premier Beatą Szydło prowadził doświadczony oficer BOR. Jednak według ustaleń Wirtualnej Polski, kierowcą był jeden z najmniej doświadczonych oficerów z grupy ochraniającej premier. Zastąpił za kierownicą innych kierowców, którzy w tym czasie byli na zwolnieniu lub odbierali nadgodziny.

Beata Szydłowypadekoświęcim
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (171)