Ta grafika zdobywa popularność na Twitterze. Atak na TVP uzasadniony?
Użytkownicy Twittera zwracają uwagę, że graficy TVP nie odwzorowali dokładnie miejsca wypadku z udziałem premier Szydło. W animacji nie uwzględnili podwójnej linii ciągłej, na ulicy, gdzie rządowa kolumna wyprzedzała fiata seicento. W Faktach TVN również nie wygląda tak, jak w rzeczywistości.
Przebieg zdarzeń na animacji starały się odzwierciedlić media. W internecie "obrywa się" Telewizji Publicznej. Użytkownicy Twittera zamieszczają grafikę, na której widać ulicę w Oświęcimiu w wykonaniu grafików TVP oraz zdjęcie z Google Maps.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dyskusja toczy się również między dziennikarzami.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Padają sugestie, że pracownicy TVP specjalnie nie uwzględnili na animacji podwójnej linii ciągłej, zamiast tego umieszczając linię przerywaną. To miałoby sugerować, że manewr wykonywany był w dozwolonym miejscu.
W Faktach TVN podwójna linia ciągła co prawda została uwzględniona, ale zaznaczono również linię przerywaną, której w zdjęciach z Google Maps nie ma.
Ponadto kadr z TVN pokazuje, że obecnie wszystkie linie w tym miejscu są mocno zatarte, na co zwrócił uwagę portal Wirtualnemedia.pl.
Nie znając wszystkich okoliczności wypadku, trudno jednak wyrokować, czy podwójna linia ciągła miała w tym konkretnym zdarzeniu znaczenie. Tym bardziej, że w obrębie skrzyżowań i tak obowiązuje zakaz wyprzedzania.
Po kolizji z udziałem samochodu wiozącego Antoniego Macierewicza, Jerzy Dziewulski, były dowódca jednostki antyterrorystycznej na lotnisku Okęcie w Warszawie, podkreślał w rozmowie z WP Moto, że nawet samochody uprzywilejowane, wydające znaki świetlne i dźwiękowe, nie mają żadnych uprawnień do łamania przepisów, kiedy nie ma ku temu potrzeby. – Samochody w kolumnie mają prawo jechać szybciej i mogą przejechać na czerwonym świetle, ale muszą zawsze zachować szczególną ostrożności. W razie wypadku to kierowca bierze na siebie pełną odpowiedzialność za jego skutki - wyjaśniał Dziewulski.
- Przekraczanie prędkości w kolumnie jest możliwe, ale musi być obwarowane warunkiem – musi na to pozwalać sytuacja drogowa. Czyli jeśli jesteśmy w mieście, poruszamy się po skrzyżowaniach, nie możemy łamać przepisów. Musimy zachować umiar. Nie ma jednoznacznych przepisów, które to regulują, ale prędkość nie może być nadmierna - dodawał.
Młodszy inspektor Sebastian Gleń, w rozmowie z reporterem TVN24 po wypadku w Oświęcimiu podkreślał jednak, że pojazdy uprzywilejowane mogą nie stosować się do pewnych zasad ruchu drogowego.