"Tuskowi sytuację utrudnia Biedroń". Na co szykuje się były premier

Z nową partią Donalda Tuska jest jak z potworem z Loch Ness: wszyscy o nim mówią, ale nikt go nie widział. Plotki o projekcie politycznym byłego premiera traktowane są jak twarde fakty, mimo że nie ma dziś nawet jego zalążka.

"Tuskowi sytuację utrudnia Biedroń". Na co szykuje się były premier
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Gadomski
Michał Wróblewski

18.02.2019 | aktual.: 20.02.2019 07:49

- Nie sądzę, by budował jakąś konkurencyjną w stosunku do PO partię. Byłbym zdumiony. Jak znam poglądy Tuska, to gdyby chciał się angażować w polską politykę, to bardziej w wyborach prezydenckich, i oczekiwałby od PO pomocy i życzliwej współpracy. Schetyna z Tuskiem osiągną więcej, niż gdyby rywalizowali ze sobą - mówi WP o szefie Rady Europejskiej były premier Leszek Miller (b. szef SLD przyjął niedawno Tuska w swoim domu, panowie świetnie się dogadują).

Skąd zdaniem Millera tak częste w ostatnim czasie publikacje w mediach na temat rodzącej się rzekomo formacji przewodniczącego RE? - To takie dziennikarstwo na wyrost, życzeniowe, może jakaś prowokacja? - zastanawia się Miller.

Rozmówca z PO: - Wiadomo, że to część polityczno-medialnej rozgrywki. Typowa polityka. Wrzutki, wypuszczanie balonów próbnych. A Tusk w Brukseli siedzi i się przygląda. On ciągle nie wie, czy wróci do polskiej polityki. To od Grzegorza naprawdę zależy i tego, co uda mu się osiągnać. I od nas, jak sprawdzimy się w wyborach.

Znajomy Tuska mówi, że przewodniczący RE celuje bardziej w prezydenturę, a walka o partię z Grzegorzem Schetyną jest wykluczona. - Nikt rozsądny sobie tego dziś nie wyobraża - twierdzi nasz rozmówca.

- Grzegorz Schetyna jest w bliskim kontakcie z Donaldem Tuskiem, rozmawiają również o wyborach europejskich - mówi WP b. minister sprawiedliwości Borys Budka.

Poseł PO dodaje: - Tusk jest politykiem europejskiego formatu, ale kocha Polskę, nasz kraj, nasze miejsce w UE. Jestem przekonany, że zrobi wszystko by proeuropejski, prodemokratyczny, praworządny blok wygrał te wybory, chociaż sam nie będzie się angażował.

Jeśli Donald Tusk faktycznie myśli o prezydenturze to - wbrew pozorom - szybko porozumie się ze Schetyną - słychać w partii i okolicach. Schetyna sam chciałby, by Tusk był kandydatem opozycji w wyborach prezydenckich w 2020 r.

A były premier - wynika z badań - ma szanse, by wygrać z Andrzejem Dudą.

Wirtualna Polska widziała niepublikowane nigdzie sondaże jednego z ośrodków badań opinii publicznej, z których wynika, że w II turze wyborów Tusk pokonałby obecnego prezydenta.

Optymistyczny scenariusz dla opozycji może także zrealizować się już w wyborach europejskich. Z sondaży, w posiadaniu których są politycy PO, wynika, że zbudowana razem z byłymi premierami Koalicja Europejska - do której wchodzą PO, SLD, Zieloni, a do której wejdą lada dzień Nowoczesna i PSL - ma szanse nawet pokonać PiS w majowych wyborach.

- Szacujemy, że frekwencja będzie w tym roku wynosić 40 proc. Pięć lat temu to było 25 proc. Ale nastroje w Polsce się zmieniły, struktura wyborców także, miasta są dziś dużo bardziej zmobilizowane. Pokazały to już wybory samorządowe - twierdzi rozmówca Wirtualnej Polski.

Nikt nie chce być ojcobójcą

Jeśli Schetyna, jako lider opozycji, faktycznie osiągnie dobry wynik w wyborach europejskich, to Tusk nie wróci na krajowe podwórko, by odebrać mu partię.

- Nie będzie wtedy także potrzeby budowania czegoś nowego. W interesie wszystkich jest, by Tusk i Schetyna po prostu współpracowali - twierdzi polityk młodej generacji, do niedawna sam zaliczany do frakcji "młodych wilków" z PO, którzy chcą pozbawić Schetynę władzy w partii.

- Poza tym - ciągnie nasz rozmówca - z kim Donald miałby to w tym roku robić? Z samorządowcami? Jakimi samorządowcami? Na burmistrzach czy prezydentach partii się nie zbuduje, to tak nie działa. Trzeba mieć żołnierzy, struktury, ludzi od ciężkiej orki, czas i pieniądze - wylicza polityk Platformy.

Niektórzy dziennikarze spekulują, że Tusk swój "projekt" oprzeć miałby na prezydentach miast. Tu wymienia się nazwiska m.in. Jacka Karnowskiego (Sopot), Aleksandry Dulkiewicz (Gdańsk), Tadeusza Truskolaskiego (Białystok) czy Rafała Trzaskowskiego (Warszawa).

Jak wynika z naszych rozmów w partii, ten scenariusz to jednak political fiction.

- Wyobraża pan sobie, że Rafał wyjdzie i się zbuntuje przeciwko Schetynie? No, bądźmy poważni. Poza tym, Schetyna zainwestował politycznie - i nie tylko - w Trzaskowskiego, ten zaufał szefowi i został prezydentem stolicy z potężnym mandatem. Rafał nie będzie ojcobójcą. Nikt nie będzie - uważa rozmówca z PO (sam Trzaskowski stanowczo zaprzecza, jakoby tworzył się jakiś nowy "ruch").

Inny dodaje: - Dziennikarzom czasem wydaje się, że polityka to taki prosty, nieskomplikowany świat. My tu się czasem za boki łapiemy, jak czytamy te rewelacje w gazetach.

Nie z Biedroniem

Abstrahując od plotek o tym, czy Tusk wróci do polskiej polityki i w jakim charakterze, faktem jest, że scenę polityczną zmienia Robert Biedroń i jego formacja.

- Dla Donalda jest już po prostu tu coraz mniej miejsca - twierdzi polityk opozycji, niegdyś związany z PO.

Skąd ta opinia? Bo lukę dla wyborców łaknących "powiewu świeżości" w polskiej polityce wypełnia właśnie Biedroń i jego "Wiosna".

- Teraz mniej osób czeka na Tuska, liczą na Biedronia - uważa rozmówca z opozycji, choć podkreśla, że żeby dokładniej to określić, należałoby przeprowadzić konkretne badania dotyczące poparcia właśnie dla tych dwóch polityków.

Nie wiadomo bowiem, kogo woleliby liberalni wyborcy zmęczeni liderami partii parlamentarnych. Czy na scenie - w rywalizujących ze sobą projektach - zmieściłby się Tusk z Biedroniem? Czy któryś musiałby ustąpić i dołączyć do drugiego?

Polityk PO: - Donald z Biedroniem nigdy razem nie pójdą. To są kompletnie inne światy. Kto wie, może jeszcze zanim Tusk do nas wróci, to Biedronia już nie będzie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (372)