Brutalne morderstwo Ukrainki w USA. "Amerykańska prawica nakręca temat"

Iryna Zarutska przybyła do Stanów Zjednoczonych, uciekając przed wojną na Ukrainie, z nadzieją na nowe życie. Jej marzenia zostały jednak brutalnie przerwane. "Tragicznie jej życie zostało przerwane zbyt wcześnie... To nieodwracalna strata dla jej rodziny" - czytamy na stronie GoFundMe, założonej w celu wsparcia jej bliskich.

Decarlos Brown Jr., znany z licznych przestępstw, został zidentyfikowany jako podejrzany. Brown był wielokrotnie aresztowany od 2011 r. za kradzieże, rozboje z użyciem niebezpiecznego narzędzia oraz groźby. W przeszłości spędził pięć lat w więzieniu za rozbój z bronią.

5 września opublikowano nagranie z chwili zdarzenia. Widać na nim chwile przed i po śmiertelnym ataku na Irynę Zarutską. Nagrania pokazują Browna, ubranego w czerwoną bluzę z kapturem, siedzącego w wagonie przed wejściem Zarutskiej. Kobieta, ubrana w czarną koszulkę i czapkę, usiadła przed nim. W pewnym momencie Brown wyciągnął nóż i zaatakował Zarutską, zadając jej trzy ciosy w okolice gardła. Do zdarzenia doszło 22 sierpnia.

Po ataku Brown oddalił się od ofiary, przechodząc przez wagon. Inni pasażerowie zaczęli zauważać krew na jego ubraniu. Brown zdjął bluzę i trzymał ją w ręku, podczas gdy pasażerowie próbowali pomóc Zarutskiej.

Brown opuścił wagon na następnym przystanku, a kilka osób również wysiadło, biegnąc po peronie. Policja szybko zlokalizowała Browna, który został przewieziony do szpitala z raną na ręce, a następnie oskarżony o morderstwo.

Śledztwo w sprawie morderstwa Iryny Zarutskiej jest w toku. Policja nie ujawniła jeszcze szczegółów dotyczących motywu zbrodni. "Brown chciał, aby funkcjonariusze zbadali 'sztuczny' materiał, który rzekomo kontrolował jego ciało" - wynika z dokumentów sądowych. Zarutska i Brown prawdopodobnie się nie znali.

Jak ujawnia Magdalena Górnicka-Partyka, wzmożenie tematem było po prawej stronie w mediach społecznościowych. A sporo komentarzy pojawiło się na serwisie X Elona Muska.

- Przypomina się w tym kontekście głośną, przeciwną sprawę - kiedy były żołnierz udusił czarnego mężczyznę w metrze i potem został uniewinniony. A pod koniec ubiegłego roku pokazał się na meczu u boku Donalda Trumpa i J.D. Vance’a. I teraz prawica mówi, czemu lewica, która wtedy po prostu "grzała temat" w kontekście do Black Lives Matter milczy tym razem. Tym bardziej, że była to uchodźczyni z Ukrainy – mówi WP Magdalena Górnicka-Partyka, ekspertka ds. amerykańskiej polityki.

I jak dodaje, używa się więc dwóch spraw.

- I w tym przypadku amerykańska prawica rzuca lewicy wyzwanie, "nakręca" polityczną narrację, która jest przeciwko osobom, które nie są białe. A Donald Trump wykorzystuje to jako uzasadnienie tego, co robi z amerykańskim miastami, do których wysłał Gwardię Narodową. Zapowiada także, że wyśle do Chicago. To jest wszystko bardzo użyteczne politycznie dla celów amerykańskiej prawicy, żeby Trump zaprowadził prawo i porządek - komentuje rozmówczyni Wirtualnej Polski.

Z kolei jak twierdzi prof. Tomasz Płudowski, takich kryminalnych zdarzeń dużo się dzieje w Stanach Zjednoczonych.

- Duża część amerykańskich czarnych jest nastawiona skrajnie rasistowsko i nienawistnie wobec białych współobywateli. W tym przypadku sprawca był prawdopodobnie niezrównoważony. Jeśli jeszcze wcześniej był karany, to bardziej sytuacja wydaje się być losowa. Rozpatrywanie tego jako przykładu jakiejś wojny rasowej, czy ideologicznej nie ma sensu. Sprawca i ofiara nie znali się ze sobą - mówi WP prof. Tomasz Płudowski, amerykanista.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski