Tusk ma plan na wybory prezydenckie. Wystartuje, jeśli premierem zostanie pewien polityk

Jak ustaliła Wirtualna Polska, po dobrym wyniku wyborczym Koalicji Obywatelskiej w wyborach samorządowych, szef Rady Europejskiej Donald Tusk jest coraz bliższy podjęcia decyzji o starcie w wyborach prezydenckich w 2020 r. Jak przekazał swoim współpracownikom, warunkiem ma być fotel szefa rządu dla lidera PSL Władysława Kosiniaka – Kamysza.

Tusk ma plan na wybory prezydenckie. Wystartuje, jeśli premierem zostanie pewien polityk
Źródło zdjęć: © East News | Dario Pignatelli
Sylwester Ruszkiewicz

Informację potwierdziliśmy w dwóch źródłach, w bliskim kręgu współpracowników Donalda Tuska. W podobnym tonie, szef Rady Europejskiej miał wypowiadać się na 75 urodzinach byłego prezydenta Lecha Wałęsy. – Jeśli Donald Tusk miałby startować w wyborach prezydenckich, to chciałby, żeby to Kosiniak – Kamysz stanął na czele rządu, po ewentualnym zwycięstwie opozycji w wyborach do Sejmu w 2019 r. – mówi nam osoba z otoczenia szefa Rady Europejskiej.

Miałby to być jeden z warunków startu Tuska w wyborach prezydenckich. Wszystko przy założeniu, że w następnym roku w wyborach do Sejmu wystartuje tzw. anty - PiS czyli koalicja złożona z Platformy, Nowoczesnej, PSL i przedstawicieli lewicy.

Szef Rady Europejskiiej pytany jakiś czas temu przez TVN24 nie zaprzeczył, że będzie kandydował. - Za wcześnie jest na spekulacje. Znam te niektóre opinie i życzenia, ale jedno mogę powiedzieć dzisiaj - gdyby Jarosław Kaczyński zdecydował się kandydować, to nie wahałbym się ani chwili i stanąłbym do takiego pojedynku – powiedział Tusk.

Impulsem, który może przyspieszyć decyzję Tuska są (jeszcze nieoficjalne) wyniki wyborów samorządowych. PiS uzyskał w nich ok. 33 proc., z kolei Koalicja Obywatelska razem z PSL-em ok. 38-39 proc. Szansa na odzyskanie władzy przez opozycję w parlamencie i zwycięstwo w rywalizacji o prezydenturę staje się coraz bardziej realne.

Dlaczego Tusk miałby wskazać na Kosiniaka? Co najmniej z dwóch powodów. Pierwszy to oczywiście Grzegorz Schetyna. Będąc w Platformie, obaj politycy zawsze rywalizowali ze sobą. Schetyna nie zapomniał Tuskowi, jak usunął go z zarządu partii. Dziś panowie mają lepsze relacje, ale nie można nazwać tego jeszcze polityczną przyjaźnią. Konflikty na linii prezydent Tusk – premier Schetyna byłyby więc nieuniknione.

Drugi, to wieloletnia znajomość z obecnym szefem ludowców. - Sympatia Donalda Tuska dla Kosiniaka-Kamysza jest powszechnie znana. W 2007 roku usłyszał to nazwisko po raz pierwszy. Było to na słynnym bigosie nieżyjącej już dziennikarki „Polityki” Janiny Paradowskiej. Później panowie zostali sobie przedstawieni. Kiedy po raz pierwszy tworzył rząd PO-PSL, Kosiniak mu odmówił. W 2011 r. został ministrem pracy – mówi nam nasz informator, osoba z otoczenia Donalda Tuska.

Niedawno temu, lider PSL dopytywany o to, czy Tusk powinien wystartować w wyborach prezydenckich w 2020 roku odparł, że były premier nie pytał go o zdanie w tej sprawie. - Nie będę mu doradzał też przez media. Z tego co pamiętam, premier Tusk zawsze sam podejmuje decyzje. Co zrobi Donald Tusk, wie tylko Donald Tusk. Uważam jednak, że to nasze pokolenie powinno wziąć odpowiedzialność za Polskę, a nie liczyć na tych, którzy w polityce już dużo zrobili – stwierdził Kosiniak.

Zdaniem polityków PO, z którymi rozmawialiśmy - "warunki, na których Tusk miałby startować w 2020 r. to przykład wojny dezinformacyjnej". – To gra na osłabienie Koalicji Obywatelskiej i skłócenie Tuska ze Schetyną. Ale też próba uderzenia w lidera PSL przez PiS - mówią nam w anonimowych rozmowach.
Rzecznik Platformy Jan Grabiec nie chciał komentować sprawy.

Z kolei według politologów, plan szefa Rady Europejskiej może być tylko jego pobożnym życzeniem.

- Jeśli to prawda, to Grzegorz Schetyna jest pierwszym, który powinien otwierać szampana. Bo to oznacza, że Tusk nerwowo zareagował na wynik wyborczy Koalicji Obywatelskiej. Wybory samorządowe najbardziej wzmocniły właśnie Schetynę, który nie czeka na powrót Tuska do polskiej polityki. Jeśli miałoby do tego dojść, to na warunkach Grzegorza Schetyny - ocenia dr Rafał Chwedoruk, politolog w rozmowie z WP.

- Moim zdaniem, Tusk obecnie zaczyna grać w to samo, w co przez długie lata grał Aleksander Kwaśniewski To Kwaśniewski był zwolennikiem luźnego porozumienia na lewicy i jak najszerszego sojuszu, kosztem slilnej pozycji SLD. Zakończyło się to tragedią. To samo teraz robi Donald Tusk. Stawia na koalicję różnych ugrupowań, by osłabić Platformę ze Schetyną na czele. Co do osoby Władysława Kosiniaka - Kamysza, to trudno sobie wyobrazić w dzisiejszych realiach, żeby premier miał pochodzić z partii, która może mieć w wyborach do Sejmu poparcie na poziomie ok. 8-10 proc. Najwyraźniej tonący PSL-u się chwyta - dodaje Chwedoruk.

Sam Schetyna zdaje się potwierdzać, że piłka jest po jego stronie. Ostatnio o szefie Rady Europejskiej wypowiadał się w zadziwiająco pochlebnym tonie.
- Jeżeli Donald Tusk będzie chciał wrócić do polskiej polityki, to jest najlepsze z możliwych miejsc, bo my będziemy wtedy potrzebować odbudowania prestiżu, wizerunku Polski, polskiej reputacji, w polityce zagranicznej, w Europie i w świecie. Nie ma lepszej osoby niż Tusk, żeby móc to razem robić. To jest najlepszy optymalny scenariusz. Wiele bym dał, żeby się spełnił – mówił Schetyna w TVN24.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1673)