PolskaTusk zrezygnuje? "Daj Boże, żeby rządził jak najdłużej"

Tusk zrezygnuje? "Daj Boże, żeby rządził jak najdłużej"

Daj Boże, żeby był szefem partii jak najdłużej - tak wiceszef Platformy Waldy Dzikowski skomentował słowa premiera Donalda Tuska, który ogłosił, że za cztery lata zrezygnuje z szefowania PO. Część polityków partii rządzącej liczy, że premier zmieni zdanie.

Tusk zrezygnuje? "Daj Boże, żeby rządził jak najdłużej"
Źródło zdjęć: © AFP

14.09.2010 | aktual.: 14.09.2010 19:08

Premier Tusk zadeklarował, że będzie szefem Platformy Obywatelskiej jedynie przez najbliższe cztery lata. Uzasadnił, że przyjdzie wtedy moment, gdy "powinno dać się szansę następcom".

Deklaracja Tuska została przyjęta ze zdziwieniem, a nawet niedowierzaniem przez niektórych polityków Platformy. Jednocześnie wyrażają oni nadzieję, że premier zmieni zdanie i - po czterech latach - nadal będzie szefował partii.

Wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski (PO) powiedział, że on nie usłyszał od Tuska twardej deklaracji, że za cztery lata nie będzie już kandydował na szefa partii. - W mojej opinii premier tylko nie wykluczył, że może dojść do takiego rozwiązania, pokazał innym liderom partyjnym, że byłby dobry zwyczaj, aby inni prezesi dożywotnio nie byli szefami partii - zaznaczył.

Zdaniem Niesiołowskiego, Tusk jedynie bierze pod uwagę, że być może za cztery lata zwolni się stanowisko szefa PO. Ale jak zastrzegł - powiedział tak jedynie warunkowo. - Cztery lata to odległy okres, to jest wieczność w polityce, w polityce mogą się zmienić warunki, wszystko może się zdarzyć - zastrzegł.

Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz wyraził nadzieję, że za cztery lata Tusk pozostanie przewodniczącym Platformy. - W 2014 roku Tusk będzie nadal premierem. Będzie kończyła się druga kadencja premiera, a być może zaczynała trzecia - powiedział dziennikarzom Tomczykiewicz. Jak ocenił, deklaracja Tuska to także "sygnał, że wszelkie funkcje publiczne powinny być dwukadencyjne, aby dać szansę innym i pokazać, że też potrafią zmieniać kraj".

- Taka deklaracja jest sygnałem dla wielu, którzy sprawują swoje funkcje lata, lata, lata i nie zanosi się na to, że ustąpią - podkreślił przewodniczący klubu Platformy.

Pytany, czy widzi następcę Tuska, Tomczykiewicz odparł, że "na razie wie, iż przewodniczącym partii jest Donald Tusk i będzie tak jeszcze przez lata".

Wiceszef PO Waldy Dzikowski powiedział, że - jeśli scenariusz ustąpienia Tuska rzeczywiście się sprawdzi - to będzie bardzo trudno go zastąpić na stanowisku szefa partii. Przyznał, że był zdziwiony deklaracją premiera, bo - jak mówił - Tusk to świetny przewodniczący. - Daj Boże, żeby był szefem partii jak najdłużej, to jest jednak jego osobista decyzja i ja ją szanuję - zaznaczył.

Zapewnił, że w deklaracji Tuska nie ma żadnego drugiego dna. Zastrzegł jednocześnie, że polityka jest dynamiczna, różne rzeczy się zdarzają i nie wiadomo, co będzie za cztery lata.

- Kadencja przewodniczącego trwa cztery lata i Bóg raczy wiedzieć, co będzie za te cztery lata - mówi z kolei eurodeputowany Sławomir Nitras z zarządu krajowego PO. Według niego, bardzo prawdopodobny jest scenariusz, że w 2014 roku "Tusk będzie dalej urzędującym premierem i w związku z tym wtedy będzie podejmował decyzję, czy kandydować na kolejną kadencję" szefa Platformy. - Dzisiaj jest zbyt wcześnie na takie spekulacje - dodał Nitras.

Przeczytaj w serwisie Politykier.pl: Uzbrojony poseł PiS z wizytą u zbrodniarzy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (498)