"Harris czy Trump?" Tusk zabrał głos ws. wyniku wyborów w USA
"Era geopolitycznego outsourcingu dobiegła końca" - stwierdził w sobotę premier Donald Tusk. W ten sposób odniósł się do głosów pojawiających się przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.
"Harris czy Trump? Niektórzy twierdzą, że przyszłość Europy zależy od amerykańskich wyborów, podczas gdy w pierwszej kolejności zależy od nas. Pod warunkiem, że Europa w końcu dojrzeje i uwierzy we własną siłę. Bez względu na wynik, era geopolitycznego outsourcingu dobiegła końca" - napisał Donald Tusk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe sondaże z USA
Na ostatniej prostej wyścigu o fotel prezydencki w USA pojawiają się kolejne sondaże. Zgodnie z wynikami jednego z nich, przeprowadzonego dla "The Times", przewagę ma Kamala Harris, która przy takich wynikach wygrałaby wybory.
Zgodnie z wynikami najnowszego sondażu wyborczego dla "The Times", kandydatka Demokratów ma przewagę nad Trumpem w trzech kluczowych stanach: Pensylwanii, Michigan i Wisconsin.
Amerykanista z Uniwersytetu Warszawskiego dr Jan Smoleński ocenił w rozmowie z PAP w czwartek, że tylko wyraźna wygrana Kamali Harris to scenariusz dobry dla Polski.
- Zdecydowana wygrana Demokratki Kamali Harris, niebudząca wątpliwości opinii publicznej, to najmniejsze ryzyko chaosu wewnętrznego w USA. To byłby także sygnał, że polityka budowania sojuszów, których celem jest ograniczenie wpływów i ekspansji zarówno Rosji, jak i Chin, będzie kontynuowana - mówił politolog z Ośrodka Studiów Amerykańskich UW.
Jak dodawał, wszystkie inne możliwe wyniki, takie jak pewna wygrana Republikanina Donalda Trumpa, czy minimalne zwycięstwo którejkolwiek ze stron, są oceniane jako bardzo niekorzystne dla Polski i innych sojuszników USA.
"Każdy prezydent USA powinien być przyjacielem"
We wtorek w radiu Zet prezydent Polski Andrzej Duda mówił z kolei, ze "każdy prezydent USA powinien być przyjacielem prezydenta Polski". Środowisko prezydenta oraz Prawa i Sprawiedliwości nie ukrywa swojej sympatii wobec Donalda Trumpa.
To m.in. Donald Trump, a nie Kamala Harris mówił o Andrzeju Dudzie, że ten jest jego "przyjacielem". Prezydent Polski w radiu Zet zwrócił uwagę, że w 2022 r. odbył z Harris "bardzo dobre" i "bardzo życzliwe" spotkanie w Warszawie. - Nie mogę złego słowa powiedzieć na jej temat i uważam, że jesteśmy w stanie budować bardzo dobre relacje - powiedział.
Prezydent nie chciał przesądzić, który z kandydatów ma większą szansę na wygraną i podkreślił, że amerykański wyścig prezydencki jest "bardzo wyrównany".
Czytaj też: