Turcja przeprowadziła sekcje zwłok po ataku w Syrii i potwierdza: to była broń chemiczna
Turecki minister sprawiedliwości Bekir Bozdag poinformował, że sekcje zwłok kilku Syryjczyków, którzy po wtorkowym ataku w prowincji Idlib trafili do Turcji i tam zmarli, potwierdzają, że użyto podczas niego broni chemicznej.
06.04.2017 | aktual.: 30.03.2022 11:32
- W sekcji zwłok uczestniczyli przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia i Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW). Autopsje potwierdziły wykorzystanie broni chemicznej - oznajmił Bozdag. Lekarze stwierdzili u ofiar wszystkie objawy ataku chemicznego: rozszerzone źrenice, drgawki, piana z jamy ustnej.
Minister już w środę twierdził, że są dowody na użycie broni chemicznej podczas wtorkowego ataku.
Baszar el-Asad w ogniu krytyki
Do Turcji z Idlibu przetransportowano, według różnych źródeł, od 32 do 60 ofiar ataku, z których trzy następnie zmarły. W środę wieczorem w szpitalu Adanie, na południu kraju, przeprowadzono trzy autopsje.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w ataku chemicznym na miejscowość Chan Szajchun w kontrolowanej przez rebeliantów prowincji Idlib zginęło 86 osób, w tym 30 dzieci. Syryjska opozycja i wiele państw zachodnich, a także Turcja, winą za atak obarczają reżim prezydenta Baszara el-Asada. Polityk twierdzi, że nie użył "substancji chemicznej lub toksycznej" w Chan Szajchun.