Turbina dla Nord Stream 1. Zełenski reaguje na decyzję Kanady i wzywa ambasadora
Prezydent Ukrainy ostro zareagował na decyzję o odesłaniu do Niemiec, mimo sankcji wobec Rosji, serwisowanej w Kanadzie turbiny do rosyjskiego gazociągu Nord Stream 1. Ambasador Kanady został wezwany do MSZ w Kijowie.
Wołodymyr Zełenski podkreślił, że "takie odstępstwo od sankcji jest niebezpieczne nie tylko dla Ukrainy, lecz także dla wszystkich krajów demokratycznego świata".
- Jeśli terrorystyczne państwo może korzystać z takiego wyjątku, to na jakie wyjątki będzie mogło liczyć jutro lub pojutrze? - pytał w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowym w poniedziałek wieczorem.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Ambasador wezwany na dywanik. "Absolutnie niedopuszczalny wyjątek"
- Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy musiało wezwać przedstawiciela Kanady w naszym kraju z powodu absolutnie niedopuszczalnego wyjątku od reżimu sankcji wobec Rosji - poinformował ukraiński prezydent.
Zdaniem Zełenskiego, "decyzja o odesłaniu turbiny będzie odbierana w Moskwie tylko jako oznaka słabości".
- Nie ma wątpliwości, że Rosja będzie się starała nie tylko maksymalnie ograniczyć, ale także całkowicie wstrzymać dostawy gazu do Europy w najbardziej dotkliwym momencie - zaznaczył.
Tłumaczenia Rosji i decyzja Kanady w sprawie turbiny
Rząd w Ottawie, po naciskach ze strony Berlina, zapowiedział w sobotę, że zrobi wyjątek od sankcji wobec Rosji i odeśle serwisowaną w Kanadzie turbinę z powrotem do Niemiec.
Tłem dla negocjacji między rządami Niemiec i Kanady było tłumaczenie strony rosyjskiej, że zmniejszanie dostaw gazu rurociągiem Nord Stream 1 jest spowodowane między innymi pozostającą w konserwacji turbiną.
Zobacz też: Kozak-2 eksplodował. Ukraińcy tłumaczą, dlaczego wysadzili swój wóz
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski