To nie był przypadek. Fatalne informacje po trzęsieniu ziemi

- To jest normalny obszar, gdzie mogą występować duże trzęsienia ziemi. Turcja należy do strefy sejsmicznej związanej z naciskiem płyt kontynentalnych, która ciągnie się od Morza Śródziemnego aż w kierunku Iranu - tłumaczy dr hab. Antoni Wójcik z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego. Ostrzega, że należy spodziewać się kolejnych wstrząsów.

Nad ranem doszło do pierwszego trzęsienia ziemi w Turcji. Trwa akcja ratunkowa
Nad ranem doszło do pierwszego trzęsienia ziemi w Turcji. Trwa akcja ratunkowa
Źródło zdjęć: © PAP
Mateusz Dolak

06.02.2023 | aktual.: 06.02.2023 19:26

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8 wystąpiło w poniedziałek rano o godz. 4:17 czasu lokalnego, czyli około godziny 2:17 w Polsce. Epicentrum trzęsienia znajdowało się na głębokości 10 km i 37 kilometrów na północny zachód od tureckiego miasta Gaziantep. Jest ono położone blisko granicy z Syrią i liczy około 2 mln mieszkańców. Od tamtej pory doszło do co najmniej 20 wstrząsów wtórnych, z których najsilniejsze miało magnitudę 6,6. O godzinie 13:24 czasu lokalnego doszło do ponownego trzęsienia ziemi w centralnej części Turcji.

W kataklizmie zginęło co najmniej 2619 osób: 1651 osób zginęło w Turcji i 968 w Syrii. Liczba rannych przekroczyła 13 tys. osób.

- To są wstrząsy, które od milionów lat występują w tej strefie. Ten, który miał miejsce dzisiaj, był na dużej głębokości i miał bardzo dużą siłę, co widać po zniszczeniach - komentuje Wójcik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak dodaje, wszystko spowodowane jest tym, że płyta półwyspu arabskiego naciera na niewielką płytę anatolijską, która swoim zasięgiem obejmuje część Azji Mniejszej. Nasz rozmówca jest przekonany, że będą wtórne wstrząsy.

- Do takich sytuacji można się przygotować. Są różne sposoby: albo obserwacje sejsmometrów, albo stara znana metoda: obserwowanie zachowania zwierząt - tłumaczy.

"Prędzej czy później w tym regionie (południowo-środkowa Turcja, Jordania, Syria, Liban) pojawi się magnituda 7,5" - napisał Frank Hoogerbeets na Twitterze w piątek, 3 lutego.

Frank Hoogerbeets jest często nazywany "mistykiem trzęsień ziemi". Dotychczas przewidział kataklizmy w Japonii i Nepalu. Holender zapowiada, gdzie mogą nastąpić wstrząsy, na podstawie ruchu planet, co powoduje, że spotyka się z licznymi żartami ze strony naukowców. Inni badacze twierdzą bowiem, że położenie lub ruchy planet nie mają wpływu na aktywność sejsmiczną Ziemi.

- Ja bym tego nie wiązał z ruchem planet. Według mnie, ten, kto to przewidział, na pewno dokonał tego na podstawie pomiarów. Ale to było z dokładnością co do dni, a nie godzin. Nie ma takiej metody, żeby przewidzieć godziny trzęsienia ziemi - ocenia Wójcik.

- Oczywiście, mając takie prognozy, powinno się ostrzec ludność. Np. w Japonii mają dość często trzęsienia ziemi, ale tam budynki stawia się w odpowiedni sposób. Robi się fundamenty na amortyzatorach, tak, że wstrząsy sejsmiczne nie zagrażają budynkom i ludziom. W Turcji te trzęsienia ziemi nie występują tak często jak w Japonii i Turcja nie należy do krajów, które by się tym tak bardzo przejmowały - podsumowuje ekspert.

Pomóż ofiarom trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii. Liczy się każda złotówka. Więcej informacji TUTAJTUTAJ.

Zobacz też:

Źródło: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (312)