Trzaskowski broni Dudy. Powiedział to wprost
Rafał Trzaskowski stanął po stronie krytykowanego Andrzeja Dudy po tym, jak ujawniono, że prezydent po raz kolejny rozmawiał z pranksterami. Tym razem udało im się połączyć z Pałacem Prezydenckim, podszywając się pod Emmanuela Macrona. Doszło do tego w newralgicznym momencie, czyli zaraz po wybuchu w Przewodowie. - Na szczęście w nagranej rozmowie nie ma nic kontrowersyjnego - powiedział we wtorek Trzaskowski.
We wtorek w internecie pojawiło się nagranie mające przedstawiać rozmowę podszywającego się pod prezydenta Francji rosyjskiego komika z prezydentem Andrzejem Dudą. Doszło do niej tydzień wcześniej, w nocy z wtorku na środę, czyli po eksplozji w Przewodowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemieckie Patrioty w Polsce. "Nasza granica będzie bezpieczna"
Pałac potwierdził rozmowę z komikiem
W sieci pojawiło się ponad siedmiominutowe nagranie z tej rozmowy. Kancelaria Prezydenta potwierdziła Wirtualnej Polsce, że telefon miał miejsce, choć nie wiadomo jeszcze, czy jego treść nie została zmanipulowana. Rozmówca WP podkreślił, że prezydent w trakcie rozmowy zorientował się, że nie dyskutuje w rzeczywistości z Emmanuelem Macronem.
- To była bardzo dynamiczna sytuacja, prezydent wykonywał wiele połączeń. Możliwości weryfikacji rozmówców były bardzo ograniczone. Wiemy, że taka sama próba była podjęta względem innych głów państw - mówił rozmówca dziennikarza Wirtualnej Polski Patryka Michalskiego.
Seria krytycznych ocen i głos Trzaskowskiego
W sieci ruszyła lawina krytycznych komentarzy - zarówno pod adresem kancelarii, jak i polskich służb. Padły liczne słowa o kompromitacji. O sprawę we wtorek zapytany został także prezydent Warszawy. Jego odpowiedź może zaskakiwać. Rafał Trzaskowski zwrócił uwagę, że do fikcyjnej rozmowy doszło w tym bardzo trudnym momencie, gdy prezydent "łączył się z przywódcami całego świata i panowały wyjątkowe warunki".
- Ubolewam, że coś takiego się wydarzyło, ale myślę, że nic w tej rozmowie kontrowersyjnego nie ma. To jest oczywiście pytanie do służb, które zabezpieczają głowę państwa, one powinny być znacznie bardziej uważne niż służby, które zabezpieczają kogokolwiek innego - ocenił Trzaskowski. Wyraził jednocześnie nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione także przez samą Kancelarię Prezydenta RP.
Kolejna taka sytuacja
To już drugi przypadek telefonicznej prowokacji, której ofiarą padł prezydent Andrzej Duda. Dwa dni po drugiej turze wyborów prezydenckich, 14 lipca 2020 roku, Duda rozmawiał z rzekomym sekretarzem generalnym ONZ Antonio Gutteresem. Gratulował on prezydentowi reelekcji, a w rozmowie sugerował m.in., że koronawirus mógł trafić do Polski z Ukrainy oraz był zaniepokojony sytuacją społeczności LGBT w Polsce.
Rafał Trzaskowski także padł ofiarą podobnej prowokacji, gdy ci sami rosyjscy komicy podszywali się w czerwcu pod mera Kijowa Witalija Kliczkę. - Cieszę się z jednego: że to, o czym mówiliśmy, nie odbiega od tego, o czym mówię w rzeczywistości, gdy nie pada się ofiarą prowokacji. To dobrze, to znaczy, że nic nie mamy do ukrycia - powiedział we wtorek prezydent Warszawy, odnosząc się do prowokacji.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Źródło: PAP, WP Wiadomości
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski