Trybunał Stanu dla Bartłomieja Sienkiewicza? Robert Winnicki: niech PiS będzie konsekwentny. Mówimy "sprawdzam"
• Ruch Narodowy chce postawić przed Trybunałem Stanu Bartłomieja Sienkiewicza
• Czułbym się niezmiernie zaszczycony - mówił w "Faktach po Faktach" były szef MSW
• Takimi sprawami powinny zajmować się sądy, a nie Trybunał Stanu - mówi WP Elżbieta Witek (PiS)
• To zemsta za walkę z ekstremistycznymi ruchami - komentuje dla WP Sławomir Nitras (PO)
• Jeżeli któryś z naszych posłów będzie chciał się podpisać pod tym projektem, to nie będziemy w tym przeszkadzać - przekonuje WP Piotr Apel (Kukiz'15)
13.05.2016 | aktual.: 13.05.2016 19:33
- W czwartek zaprezentowaliśmy odpowiedni projekt wniosku. Teraz staramy się umówić na spotkanie z władzami PiS, by przekonać je do poparcia naszej inicjatywy. Po przedstawieniu przez tę partię audytu, jako Ruch Narodowy mówimy "sprawdzam" i proponujemy, by posłowie byli konsekwentni i podpisali się pod wnioskiem o Trybunał Stanu dla Bartłomieja Sienkiewicza, największego "schwarz-charakteru" rządu Donalda Tuska - mówi w rozmowie z WP poseł niezrzeszony Robert Winnicki.
Lider Ruchu Narodowego zwraca uwagę, że podczas przedstawiania audytu pod adresem byłego ministra resortu spraw wewnętrznych padło wiele poważnych oskarżeń i zarzutów. - Dlatego uważamy, że powinien on ponieść również polityczną odpowiedzialność, czyli stanąć przed Trybunałem Stanu. W ostatnim czasie dużo mówi się, że Trybunał Konstytucyjny jest najbardziej sparaliżowaną instytucją, a tak nie jest. Jest nią Trybunał Stanu, który jest nie pracuje od 25 lat i teraz jest odpowiedni czas, by to zmienić - przekonuje Winnicki.
Ruch Narodowy zarzuca byłemu ministrowi spraw wewnętrznych: inwigilację obywateli, rozbijanie patriotycznych manifestacji, prowokacje, inwigilację dziennikarzy, podpalanie budki pod ambasadą rosyjską tylko po to, by zdyskredytować ugrupowania narodowe, wywieranie nacisków na NBP, zaniechania i niszczenie dokumentacji w związku z aferą taśmową.
Do wniosku RN na antenie telewizji Republika z dużym dystansem odniósł się poseł PiS Marek Suski. - Trybunał Stanu w zasadzie niewiele może. Dziesięć lat zakazu udziału w polityce - i to wszystko. Ale myślę, że po takiej kompromitacji samo społeczeństwo zakaże im udziału w polityce - mówił poseł PiS.
W podobnym tonie w rozmowie z Wirtualną Polską wypowiada się Elżbieta Witek. - Na razie nikt z Ruchu Narodowego nie przedstawił nam projektu takiego wniosku, więc jako klub nie zajęliśmy jeszcze stanowiska w tej sprawie. Osobiście do tego typu działań podchodzę jednak bardzo spokojnie. Po przedstawionym przez nas audycie ministrowie będą składać wnioski do prokuratury i to tą drogą będziemy chcieli iść. Takimi sprawami powinny zająć się najpierw odpowiednie służby i organy ścigania. Jeżeli chcemy dochodzić prawdy i sądzić pewne osoby, to powinny to robić sądy, a nie Trybunał Stanu, który funkcjonuje praktycznie jedynie na papierze - mówi poseł PiS.
W opinii Roberta Winnickiego sprawą Bartłomieja Sienkiewicza politycy powinni zająć się jednak dwutorowo. - Sądy i prokuratura, to jedna sprawa. Uważamy jednak, że ten człowiek powinien ponieść również odpowiedzialność polityczną za swoje decyzje, czyli dodatkowo stanąć przed Trybunałem Stanu - mówi lider RN.
Na propozycje Roberta Winnickiego nie zamyka się ruch Kukiz'15. - Jeżeli któryś z naszych posłów będzie chciał się podpisać pod tym projektem, to nie będziemy w tym przeszkadzać. Pozostawiamy to indywidualnej ocenie każdego z nich. Nie mam jednak pewności, czy projekt wniosku jest prawidłowo sporządzony - komentuje dla WP poseł Piotr Apel.
- Spełnia on wszystkie wymagania i podstawy prawne - odpowiada Winnicki. Zaznacza jednak, że jest to dopiero propozycja wniosku. - Jeżeli ktoś uważa, że należy w nim coś poprawić lub dodać, to jesteśmy otwarci na wszelkiego rodzaju konsultacje i dyskusje - dodaje.
Spokojnie do pomysłu postawienia przed Trybunałem Stanu Bartłomieja Sienkiewicza podchodzą natomiast posłowie PO, którzy uważają, że jest to zwykły odwet za pracę, jaką wykonał były minister spraw wewnętrznych.
- Z Ruchem Narodowym i po części z PiS związane są różnego rodzaju bojówki, które mają charakter narodowy. Mówię tu m.in. o kibolach, którzy omal nie spalili Stadionu Narodowego podczas ostatniego finału Pucharu Polski. Bartłomiej Sienkiewicz kojarzy się oczywiście z nieszczęsnymi nagraniami z podsłuchów. One nie były piękne i nie zamierzam ich bronić, ale w mojej opinii domaganie się postawienia przed Trybunałem Stanu byłego ministra spraw wewnętrznych jest zemstą za walkę z ekstremistycznymi ruchami, które obecnie rosną w Polsce w siłę. Postrzegam ten wniosek jako próbę podniesienia głowy przez nacjonalistyczne, a może nawet neofaszystowskie grupki, związane z Robertem Winnickim i jego łysymi kolegami - komentuje sprawę poseł PO Sławomir Nitras, który dodaje również, że nie wierzy, by wniosek znalazł szersze poparcie wśród posłów.
Do sprawy w "Fakty po Faktach" w TVN24 odniósł się również były szef MSW. - Jakbym miał to skomentować, to powiedziałbym, że czułbym się niezmiernie zaszczycony, gdybym mógł stanąć przed Trybunałem Stanu za to, że walczyłem z rasizmem, ksenofobią i bandytyzmem. Jeśli za to Rzeczpospolita chce postawić mnie przed Trybunałem Stanu, jestem w każdej chwili do dyspozycji. A jeśli do tego jeszcze dołączy się Prawo i Sprawiedliwość, to tym lepiej, bo w sposób naturalny okaże się ten związek centralnej partii prawicowej ze skrajnymi formacjami ekstremistów - przyznał Sienkiewicz.
By projekt wniosku Ruchu Narodowego trafił pod obrady Sejmu, musi zyskać poparcie ponad 100 posłów. Robert Winnicki zamierza w przyszłym tygodniu przedstawić go władzom PiS.