TK zakazuje zmian ministrowi w TVP. "Nie jest związany tym orzeczeniem"
Trybunał Konstytucyjny wydał postanowienie zabezpieczające, które zabrania dokonywania jakichkolwiek zmian w TVP do czasu wydania wyroku w tej sprawie. - Moim zdaniem minister nie jest związany tym orzeczeniem - komentuje w rozmowie z WP prof. Katarzyna Bilewska z UW. I wyjaśnia, jakie błędy popełnił TK.
14.12.2023 | aktual.: 14.12.2023 20:08
"Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz nie może ingerować w zarządy mediów publicznych do czasu rozpatrzenia naszego wniosku przez Trybunał Konstytucyjny" - ostrzegł poseł PiS Krzysztof Szczucki we wpisie na portalu X.
Poseł Szczucki jest sprawozdawcą wniosku złożonego przez PiS do Trybunału Konstytucyjnego. Posłowie PiS domagają się sprawdzenia, czy przepisy umożliwiające likwidację i rozwiązanie spółek kapitałowych stanowiących jednostki publicznej radiofonii i telewizji (np. TVP i Polskie Radio - red.) oraz pozwalających walnemu zgromadzeniu na odwołanie członków zarządu tych spółek są zgodne z Konstytucją.
Trybunał Konstytucyjny rozpozna sprawę 16 stycznia 2024 roku. Ale do tego czasu chce związać ministrowi kultury ręce. Poseł Szczucki zamieścił we wpisie treść decyzji TK w sprawie zabezpieczenia związanego z wnioskiem. Wcześniej jej treść odczytał z telefonu manifestującym przed siedzibą TVP w Warszawie szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Michał Adamczyk.
- Trybunał Konstytucyjny zobowiązuje do powstrzymywania się od dokonywania jakichkolwiek czynności faktycznych lub prawnych zmierzających do likwidacji lub wszczęcia likwidacji oraz rozwiązania spółek kapitałowych stanowiących jednostki publicznej radiofonii i telewizji - przeczytał Michał Adamczyk.
Dodał, że decyzja TK dotyczy także "powstrzymania się od dokonywania jakichkolwiek czynności faktycznych lub prawnych mających na celu zmiany w zarządach spółek kapitałowych stanowiących jednostki publicznej radiofonii i telewizji".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Orzeczenie TK. Reakcja z rządu
Adamczyk Stwierdził, że decyzja Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie zapadła jednogłośnie, co wywołało aplauz zgromadzonych.
Do rozpoznania sprawy został wyznaczony skład pięciorga sędziów TK pod przewodnictwem prezes Julii Przyłębskiej. Sprawozdawcą sprawy ma być sędzia Krystyna Pawłowicz, zaś w składzie są jeszcze sędziowie: Stanisław Piotrowicz, Bogdan Święczkowski, Jarosław Wyrembak.
- Żadnych sztuczek się nie boimy. Żadne sztuczki nie są nam straszne. Jeżeli PiS myśli, a w PiS-ie są tacy, którzy tak uważają, że telewizja będzie dalej partyjna, dalej będzie szczuła, gryzła i nie będzie mówiła prawdy, to tych wszystkich chcę rozczarować: to jest krótkowzroczne myślenie. Będzie inaczej - skomentował w czwartek wieczorem w Polsat News wicepremier Krzysztof Gawkowski z Lewicy.
Prawniczka: minister nie jest związany orzeczeniem
Według byłego prezesa TVP Juliusza Brauna, politycy PiS nagle przypomnieli sobie, że przepis, który wcześniej im pasował, teraz jest niedogodny.
- Ten wniosek tylko świadczy o tym, jak politycy PiS traktują Trybunał Konstytucyjny. Przez kilka lat było wszystko znakomicie, teraz jak im ten przepis jest niedogodny, to chcą go obalić. To jest niepoważne - mówi Wirtualnej Polsce Braun.
- Moim zdaniem minister nie jest związany tym orzeczeniem - uważa z kolei prof. Katarzyna Bilewska z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizująca się w sporach korporacyjnych. Dodaje, że minister może działać dalej.
Jej zdaniem, podstawowa wadliwość postanowienia dotyczy składu TK. Ale podnosi także, ważniejszą jej zdaniem z punktu widzenia praktycznego, kwestię.
- To zabezpieczenie jest wydane na podstawie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, bo rzeczywiście TK w sprawach nieuregulowanych procedurą stosuje kpc. Ale musi się mieścić w ramach jego stosowania. Kpc ustanawia fundamentalną zasadę, że zabezpieczenia w postaci nakazów i zakazów można kierować wyłącznie do podmiotów i stron, które uczestniczą w postępowaniu. A ani minister kultury, ani Skarb Państwa nie uczestniczy w tym postępowaniu na prawach uczestnika, ani strony - podkreśla Katarzyna Bilewska.
Ale to nie wszystko. Prof. Bilewska dodaje, że wniosek jest sformułowany jako wniosek o wydanie wyroku tzw. interpretacyjnego. - Co zdaniem większości praktyków prawa konstytucyjnego jest niedopuszczalne. Trybunał nie może wydawać interpretacji prawnych. Może uchylić przepis, albo go zachować w systemie prawnym, a nie powiedzieć jak go rozumieć. A oni zmierzają w tym wniosku do powiedzenia, jak go należy rozumieć - dodaje Katarzyna Bilewska.
Czytaj także:
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl