Trwa awantura o PAP. Morawiecki mówi o "ważnym kroku"
Trwa akcja polityków PiS w PAP, którzy utrzymują, że "bronią wolnych mediów". Były premier Mateusz Morawiecki ocenił, że opuszczenie budynku PAP przez zewnętrzną agencję ochroniarską to "ważny krok w sporze o legalność działań w PAP".
24.12.2023 | aktual.: 24.12.2023 18:43
"Ważny krok w sporze o legalność działań w PAP. Nielegalnie przebywająca w siedzibie PAP agencja ochroniarska, zatrudniona przez osobę podającą się za prezesa, opuściła budynek Agencji. Walczymy o poszanowanie prawa i pluralizm w mediach" - napisał w niedzielę Mateusz Morawiecki na platformie X.
W niedzielę zarząd PAP zdecydował o wycofaniu z siedziby Agencji wprowadzonej tam dzień wcześniej zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Budynek, w którym nieprzerwanie od środy przebywa grupa posłów PiS, będzie teraz strzeżony na standardowych zasadach.
- Papowska ochrona wewnętrzna pracuje pod olbrzymią presją sytuacji oraz posłów, znajdujących się w siedzibie Agencji. Mimo to mamy nadzieję, że uda się w tej formule odpowiednio zabezpieczyć pracowników oraz majątek firmy - powiedział powołany w miniony wtorek nowy prezes PAP Marek Błoński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak tłumaczył, sobotnia decyzja o wzmocnieniu ochrony obiektu była podyktowana przede wszystkim troską o bezpieczeństwo i służyła uporządkowaniu dostępu do budynku, by zapewnić stabilną pracę Agencji. Jednak uczestnicy tzw. interwencji poselskiej w praktyce uniemożliwiają ochroniarzom wykonywanie ich obowiązków.
W siedzibie Agencji od minionej środy nieprzerwanie trwa akcja posłów PiS, nazywana przez nich "interwencją poselską". Parlamentarzyści uważają za bezprawny wybór obecnych władz spółki, z czym nie zgadzają się nowy zarząd i rada nadzorcza PAP, oraz resort kultury, którego szef powołał nowe władze.
W niedzielę rano w budynku Agencji doszło do incydentu polegającego na niewpuszczeniu do siedziby PAP pracownika biura informatyki i telekomunikacji, który przyszedł do pracy na poranny dyżur. Wejście zablokował pracownikowi poseł PiS Antoni Macierewicz. Prezes PAP uznał incydent za realne zagrożenie dla bezpieczeństwa i ciągłości działania Agencji oraz powiadomił organy ścigania.