Trump komentuje awanturę z Zełenskim. "Nie poszło zbyt dobrze"
Donald Trump przed wylotem helikoptera Marine One na weekend na Florydę stwierdził, że spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim "nie poszło zbyt dobrze". - Nie chcę grać w gry. Szukamy pokoju, a nie 10-letniej wojny - dodał.
- Wołodymyr Zełenski chce wrócić natychmiast do rozmów. Nie mogę na to pozwolić w tej chwili. Nie wyglądał na człowieka, który pragnie pokoju - powiedział Trump dziennikarzom, odnosząc się do rozmowy z Wołodymyrem Zełenskim.
Donald Trump został zapytany, czy bierze pod uwagę wstrzymanie pomocy wojskowej dla Ukrainy. - Nie ma znaczenia, co biorę pod uwagę - odparł.
- Myślę, że trochę za ostro zagrał, a my szukamy pokoju. Ja chcę pokoju, nie chcemy ładować się w 10-letnią wojnę, nie szukamy kogoś, kto się chce ładować w gierki - chcemy pokoju - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Porozumienie Ukraina-USA. "To jest bardzo dobra informacja"
Następnie Trump nawiązał do umowy ws. minerałów, która nie została podpisana. - Mam wrażenie, że jeżeli by się podpisał, to on chciałby czegoś, czego ja nie chcę. On chce walczyć, a my chcemy pokoju - stwierdził.
"Bardzo słabe karty"
- Ma w tej chwili bardzo słabe karty na ręku, jeżeli podpisałby umowę, to miałby je bardzo silne. Chcę natychmiastowego pokoju, prezydent Putin także będzie chciał to zakończyć. Widzieliście to, co ja widziałem dzisiaj: to jest człowiek, który chce nas w to wciągnąć i walczyć dalej. My tego nie zrobimy - powiedział.
- Musi powiedzieć: chcę pokoju. Musi to zrozumieć, a on tylko mówi: Putin to, Putin tamto. On nie ma kart, ludzie giną. To nie jest tak, że ja komuś ufam czy nie ufam - dodał kategorycznie Trump. - Nie będziemy walczyć dalej.
- Chciałem zakończyć to natychmiast, chciałem zawieszenia broni. On jednak powiedział: nie, ja nie chcę zawieszenia broni. Jest taki ważny, bo ma USA po swojej stronie. Albo możemy to zakończyć, albo niech walczą dalej. Jak chcą walczyć dalej, to nie będzie ładnie. Bez nas nie wygra - zakończył.
Awantura w Białym Domu
W czasie rozmowy z dziennikarzami w Gabinecie Owalnym Trump wielokrotnie przekonywał, że nie staje po stronie Rosji, a jego celem jest wynegocjowanie umowy i zakończenie wojny. W odpowiedzi Zełenski podkreślał natomiast, że Władimirowi Putinowi nie można wierzyć, i określał go mianem terrorysty i zabójcy.
Nerwową atmosferę na spotkaniu wywołało pytanie prawicowego dziennikarza Briana Glenna - prywatnie partnera antyukraińskiej kongresmenki Marjorie Taylor Greene - który z pretensją pytał Zełenskiego, dlaczego nie nałożył garnituru. - Kiedy wojna się skończy, założę garnitur, może taki jak pan ma, może lepszy - odparł prezydent Ukrainy.
Gdy Trump odpowiadał na jedno z pytań dotyczących obaw, że jest przychylny Putinowi, do rozmowy włączył się Vance. Skrytykował poprzedniego prezydenta USA Joe Bidena za to, że - jak ocenił - ostro wypowiadał się na temat Putina, ale nie powstrzymał go od inwazji na Ukrainę. Ocenił również, że właściwa droga do pokoju wiedzie przez dyplomację.
W odpowiedzi Zełenski przypomniał, że Rosja zajęła obszary Ukrainy już w 2014 roku, a później Putin łamał umowy o zawieszeniu broni i wymianie jeńców. - O jakiej dyplomacji pan mówi, J.D.? - zapytał wiceprezydenta.
- Mówię o takiej dyplomacji, która zakończy niszczenie pańskiego kraju - odparł Vance. - Myślę, że to z pana strony brak szacunku, że przychodzi pan do Gabinetu Owalnego i próbuje spierać się w tej sprawie przed amerykańskimi mediami.
Następnie Vance ocenił, że Ukraina ma problem, bo musi siłą wysyłać rekrutów na front z powodu braku żołnierzy. - Powinien pan dziękować prezydentowi za próbę położenia końca temu konfliktowi - powiedział.
- Czy był pan kiedykolwiek na Ukrainie, że wie pan, jakie mamy problemy - przerwał mu Zełenski. W tym momencie rozmowa zaczęła się zmieniać w kłótnię.
- Czy myśli pan, że to oznaka szacunku, przychodzić do Gabinetu Owalnego Stanów Zjednoczonych i atakować administrację, która chce zapobiec niszczeniu pańskiego kraju? - pytał podniesionym głosem Vance.
Zełenski odparł, że w czasie wojny wszyscy mają problemy, a nawet Ameryka - mimo dzielącego ją od Europy oceanu - odczuje skutki wojny w przyszłości. Wtedy do rozmowy z powrotem włączył się Trump, który ostrym tonem upomniał Zełenskiego, by "nie mówił nam, co będziemy czuć".
"Nie ma pan pozycji"
- Nie ma pan pozycji, by dyktować, co będziemy czuć. Będziemy się czuć bardzo dobrze i będziemy się czuć bardzo silni (…). Igra pan życiem milionów ludzi. Igra pan z trzecią wojną światową - ciągnął prezydent USA, przekrzykując Zełenskiego, który usiłował wyjaśniać sens swojej wypowiedzi.
Vance oskarżył natomiast prezydenta Ukrainy o niewdzięczność i zarzucił mu, że poparł rywalkę Trumpa w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich Kamalę Harris. - Czy choć raz podczas tego spotkania powiedział pan "dziękuję"? - pytał.
Zełenski próbował odpowiedzieć, ale Trump przerwał mu słowami: - Już dużo pan mówił. Pański kraj ma duże kłopoty, nie wygrywacie. (...) Musicie być wdzięczni – powiedział.
Trump stwierdził też, że gdyby nie pomoc USA Ukraina przegrałaby wojnę w dwa tygodnie. Zełenski odparł drwiąco: - OK, słyszałem to od Putina - w trzy dni.
Po kłótni Trump zerwał rozmowy, a Ukraińcy zostali wyproszeni - przekazało źródło stacji CNN. Planowana wspólna konferencja prasowa Trumpa i Zełenskiego została odwołana, a obie strony nie podpisywały zgodnie z zapowiedziami umowy o minerałach.