ŚwiatTrump chce ogromnych pieniędzy za bazy. Rząd: Nie od Polski

Trump chce ogromnych pieniędzy za bazy. Rząd: Nie od Polski

Donald Trump chce, by sojusznicy płacili wszystkie koszty utrzymania wojsk amerykańskich z 50-procentową nawiązką. Według MON, temat nie był poruszany w rozmowie o "Fort Trump". Nie jest jednak tajemnicą, że Polska poniesie duże koszty, a żądania Trumpa mogą uderzyć w polskie bezpieczeństwo.

Trump chce ogromnych pieniędzy za bazy. Rząd: Nie od Polski
Źródło zdjęć: © East News | SAUL LOEB/AFP
Oskar Górzyński

11.03.2019 | aktual.: 12.03.2019 07:39

Podobnie jak PiS, prezydent Trump też ma swój sztandarowy program z "plusem". Chodzi o "Cost plus 50". Jego założenie jest proste: sojusznicy, którzy goszczą na swoim terytorium wojska USA, muszą pokryć cały koszt ich utrzymania. I dopłacić jeszcze 50 procent za sam przywilej goszczenia. Program przewiduje przy tym zniżki za "dobre zachowanie", tj. prowadzenie polityki zgodnej z życzeniami Waszyngtonu.

Jak donosi agencja Bloomberg, "Cost plus 50" to pomysł, który od dawna chodził po głowie prezydenta. Ale przez długi czas powstrzymywał go intensywny opór ze strony członków własnej administracji, którzy przestrzegali przed jego skutkami: wzmocnieniem podziałów w sojuszu i osłabieniem zaufania. Teraz jednak Trump postanowił postawić na swoim.

Mafijne podejście

Nic dziwnego, że pomysł został ostro skrytykowany przez większość komentatorów. Były dowódca sił USA w Europie, gen. Mark Hertling nazwał go "czystym idiotyzmem". Były rzecznik Pentagonu Gordon Trowbridge stwierdził, że pomysł jest strzałem w stopę, a podejście Trumpa przypomina mafijne wyłudzanie haraczu za ochronę.

- Mnie to nie dziwi, bo Trump mówił o tym już w kampanii. I widać, że traktuje politykę w kategoriach czysto biznesowych. Tylko że tu wchodzą w grę znacznie szersze kategorie niż sam zysk ekonomiczny - mówi WP dr Maciej Milczanowski, weteran misji w Afganistanie i ekspert Fundacji Pułaskiego. - Wszyscy dotychczasowi prezydenci dostrzegali, że posiadanie baz jest także w interesie USA i jest warte więcej niż same pieniądze w nie wkładane - dodaje.

Żądania Trumpa uderzą głównie w Koreę Płd., Japonię i Niemcy, bo to tam stacjonuje najwięcej amerykańskich wojsk. Według danych ośrodka RAND Corporation, Japonia obecnie pokrywa połowę kosztów (ok. 2 mld dolarów), Korea Południowa 41 proc. (775 mln USD), a Niemcy tylko 18 proc. (907 mln). Czy będzie to dotyczyć także proponowanej bazy w Polsce?

- Mogę z całą pewnością powiedzieć, że takie propozycje nie były zgłaszane przez stronę amerykańską - mówi WP urzędnik MON, mający wiedzę na temat rozmów z USA.

Rozproszony Fort Trump

Przyznaje jednak, że negocjacje w sprawie wzmocnienia obecności się przedłużają. Zlecony przez Kongres raport Pentagonu, który miał zostać opublikowany z początkiem marca, został przesunięty przynajmniej o kilka tygodni. Jak zapewnia oficjel, powodem nie jest kwestia kosztów, lecz raczej wolne tempo pracy biurokracji w Pentagonie i stopień skomplikowania sprawy. Wiadomo jednak, że koszty będą znaczące i prawdopodobnie znacznie wyższe niż zawarte w początkowej polskiej propozycji 2 miliardy dolarów.

Znane są też ramowe parametry amerykańskiej propozycji. Zamiast jednej dużej bazy na wzór niemieckiego Rammstein, Amerykanie chcą wzmocnienia szeregu istniejących już elementów. Oczekują przy tym, że Polska pokryje koszty modernizacji infrastruktury i przystosowania jej do amerykańskich standardów, a także np. naprawy dróg. Rozmówca WP zapewnia jednak, że poza wzmocnieniem będzie też "coś nowego". Będzie to przynajmniej dodatkowy amerykański batalion, choć Warszawa liczy na więcej.

Polsce to nie pomoże

Milczanowski nie wierzy, że Polska zostanie potraktowana ulgowo przez Trumpa. Jednak zauważa, że nawet gdyby tak było, żądania Trumpa nie wyjdą Polsce na dobre. A to dlatego, że uderzają w spójność NATO.

- Na pewno będzie to przedmiotem gry między tymi państwami. Optymistyczny wariant jest taki, że będzie jak z wycofywaniem się Trumpa z Syrii, gdzie Trump ogłosił wycofanie wojsk, ale minęły tygodnie i rzeczywistość geopolityczna ostatecznie go i tak powstrzymała - mówi ekspert.

Jak dodaje, usunięcie amerykańskich wojsk z Niemiec sprawiłoby, że rozlokowanie sił w Polsce przestałoby mieć większy sens.

- Zapewne będą tacy, którzy widzieliby w tym dla Polski szansę na stanie się głównym sojusznikiem Ameryki. Ale to mrzonki. Żeby mieć w Polsce bazę, która ma sens, trzeba mieć większe siły, które są zaangażowane w Europie i które mogą do nas przyjść z pomocą w razie potrzeby - mówi Milczanowski. - Nie należy się spodziewać, by u nas powstał wielki amerykański korpus. Tym bardziej, że byłoby to finansowo bardzo obciążające - dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (147)