Sprawa Wolva. Wkrótce do sądu trafi akt oskarżenia w sprawie śmiertelnego wypadku w Gdańsku
Kolejny akt oskarżenia przeciw Wolvowi. Gdańska prokuratura skieruje do sądu akt oskarżenia przeciwko 40-letniemu Arturowi W., który spowodował śmiertelny wypadek z udziałem rowerzystów. Mężczyzna został już skazany na 10 więzienia za rozboje, wymuszenia haraczy i zastraszania.
10.09.2015 10:34
- Ekspertyzy potwierdziły nasze wcześniejsze przypuszczenia. Sprawca podczas wypadku był pod wpływem środków odurzających. Ustalono też, że technika i taktyka jazdy kierowcy były nieprawidłowe. Akt oskarżenia planujemy skierować do sądu pod koniec września – mówi Wirtualnej Polsce Emilia Kępińska, wiceszefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz.
Tragiczny wpadek miał miejsce na początku kwietnia w gdańskim Wrzeszczu. Nieposiadający prawa jazdy 40-latek jechał pożyczonym samochodem. Jechał z nadmierną prędkością raz po raz zmieniając pasy, aby wyprzedzać przepisowo jadących kierowców. Jeden z takich manewrów zakończył się staranowaniem przy ul. Lendziona citroena. Uderzony z ogromną siłą pojazd wypadł z jezdni, ściął kilka metalowych słupków, a potem znak drogowy i uderzył w grupę rowerzystów.
Do szpitala trafiły trzy osoby. Jedna z rowerzystek zmarła kilka chwil później w efekcie odniesionych wielonarządowych, rozległych obrażeń. Pozostała dwójka została wypisana po kilkudniowej obserwacji. Na wniosek prokuratury sprawca wypadku został tymczasowo aresztowany.
Mężczyzna już raz został skazany. Na początku lipca gdański sąd okręgowy skazał go za wymuszenia, haracze i zastraszanie jednego z gdańskich biznesmenów. Skazany wmówił mu, że w efekcie realizowanego wspólnie zlecenia policja zatrzymała nieletniego chłopaka i potrzebne są pieniądze na adwokata dla niego. Nieświadomy niczego przedsiębiorca przekazał przestępcy łącznie ponad 57 tys. zł.
Wolv następnie zdecydował się kupić od tego samego mężczyzny samochód. Wartą 60 tys. zł. Hondę Civic miał spłacać w ratach. Każdego miesiąca miał przelewać 1,5 tys. zł. Pieniądze nigdy nie trafiły na konto sprzedającego.
Ostatni, najbardziej dramatyczny akt sprawy, rozegrał się w listopadzie 2010 roku. Wówczas Wolv wraz z Krzysztofem P. porwali nieszczęsnego biznesmena i wywieźli go za miasto. Tam zaoferowali swoje usługi ochroniarskie. Mężczyznę wypuścili, dopiero gdy zgodził się na proponowane warunki. O sprawie zostało powiadomione CBŚ, które po dwóch miesiącach poszukiwań ujęło sprawców.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .