RegionalneTrójmiastoPogrzeb Pawła Adamowicza. Samolot miał lecieć po żonę do USA

Pogrzeb Pawła Adamowicza. Samolot miał lecieć po żonę do USA

Według informacji Wirtualnej Polski, tuż po tragicznym wydarzeniu z udziałem prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, do pomocy włączyły się państwowe instytucje. Jednak przy organizacji uroczystości pogrzebowych doszło do kilku niepotrzebnych zgrzytów. Nam udało się dotrzeć do kulisów tych smutnych wydarzeń.

Pogrzeb Pawła Adamowicza. Samolot miał lecieć po żonę do USA
Źródło zdjęć: © East News | Karol Makurat
Sylwester Ruszkiewicz

21.01.2019 | aktual.: 21.01.2019 16:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W niedzielę, 13 stycznia kiedy doszło do tragicznego mordu na scenie w Gdańsku, jako pierwszy z Kancelarii Premiera zareagował szef KPRM Michał Dworczyk. Szybko ustalił, że żona prezydenta Pawła Adamowicza wraz z córkami przebywa w USA. – Był pomysł, żeby samolot rządowy wysłać bezpośrednio i od razu Stanów, na lotnisko do Los Angeles. Ale samo uzyskanie zgód i pozwoleń mogłoby wydłużyć czas dotarcia naszego samolotu. Zdecydowaliśmy się w poniedziałek na wysłanie maszyny do Londynu. Tam samolot odebrał żonę Magdalenę i córki prezydenta Gdańska – opowiada nam jeden z urzędników KPRM.

I jak przyznaje: odnośnie organizacji pogrzebu w Kancelarii Premiera była idea, żeby uroczystość miała państwowy charakter. Ale na taki pomysł nie przystali bliscy zamordowanego polityka. M.in. od początku za skromniejszą uroczystością opowiadał się brat prezydenta - Piotr Adamowicz.

W podobnym tonie wypowiedzieli się pozostali członkowie rodziny. – Bliscy chcieli, żeby w uroczystościach uczestniczyli żołnierze Marynarki Wojennej. I tylko oni. Żadnych pozostałych wojskowych – mówi nam nasze źródło. I tak faktycznie było. To właśnie przedstawiciele tej formacji przenieśli urnę z prochami sprzed ołtarza głównego Bazyliki Mariackiej do Kaplicy Świętego Marcina.

Według części obserwatorów, kontrowersje budziła sprawa posadzenia premiera Mateusza Morawieckiego i prezydenta Andrzeja Dudy. Obaj siedzieli w piątym rzędzie. W pierwszym rzędzie siedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk z małżonką, były prezydent Lech Wałęsa z żoną, a także Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy. Według naszych ustaleń, decyzja o umiejscowieniu w piątym rzędzie premiera i prezydenta była wspólną decyzją gdańskich władz i rodziny Pawła Adamowicza. Organizatorem sobotniego pogrzebu było miasto Gdańsk.

Jak ustaliła WP, premier Mateusz Morawiecki gościł na obiedzie po mszy w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Wśród gości byli duchowni m.in. abp Leszek Sławoj Głódź, najbliższa rodzina, władze Gdańska. Czy na obiedzie gościł prezydent Andrzej Duda? Tego nie wiemy.

Według „Gazety Wyborczej”, głowa polskiego państwa wzięła udział w pogrzebie prezydenta Gdańska, choć rodzina Pawła Adamowicza nie wyraziła takiej woli. Jego ministrowie próbowali jednak przekonać opinię publiczną, że nic takiego nie miało miejsca. – Miejsce usadzenia prezydenta było nam znane wcześniej. Byłem w kontakcie z organizatorami. Z jakichś powodów, których nie chcę rozstrzygać, było dla nich niezwykle istotne, by było to właśnie to miejsce. To była rzecz, która była nam zakomunikowana jako rzecz istotna dla organizatorów, by było właśnie to, a nie inne miejsce. Dla pana prezydenta było istotne, by uczestniczyć w pogrzebie – mówił w TVP Info w niedzielę prezydencki minister Krzysztof Szczerski.

Z naszych informacji wynika, że od początku organizacji uroczystości pogrzebowych nie było tematu uczestnictwa delegacji PiS. Nie życzyli sobie tego bliscy prezydenta Gdańska, ale też kierownictwo rządzącej partii nie składało podobnej propozycji. Prezydenta Gdańska żegnali m.in. Tadeusz Cymański, Jarosław Sellin, Janusz Śniadek, Dorota Arciszewska – Mielewczyk. A więc trójmiejscy posłowie PiS. Rząd, oprócz premiera, reprezentowali wicepremier Piotr Gliński i minister zdrowia Łukasz Szumowski.

Po pogrzebie szef rządu Mateusz Morawiecki, apelował o obniżenie temperatury politycznego sporu. - Podobnie jak wszyscy Polacy, jestem wstrząśnięty zabójstwem śp. prezydenta Pawła Adamowicza. Przez recydywistę, szaleńca, człowieka ponad wszystką wątpliwość chorego, psychicznego, zginął prezydent Gdańska, człowiek będący na służbie. Stało się wielkie zło. Ale spróbujmy przekuć je w dobro. Niech to, co się stało, będzie momentem przełomu. Apeluję dlatego do wszystkich polityków, do liderów opinii, ludzi mediów, kultury: uczyńmy nasze życie publiczne lepszym, a debatę publiczną uczyńmy spokojniejszą, mądrzejszą i pełną należytego szacunku do siebie nawzajem – powiedział Morawiecki.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Paweł AdamowiczGdańskmateusz morawiecki
Komentarze (1024)