Mamy akta sądowe Stefana W. Tak napadał na banki

Najpierw straszył pracowników banku bronią, później kradł pieniądze, by wychodząc rzucić jeszcze: "polecam się na przyszłość”. Mowa o Stefanie W., zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. WP dotarła do sądowych akt dotyczących jego przestępczego procederu z 2013 roku.

Stefan W. przebywa w gdańskim areszcie. Grozi mu dożywocie.
Źródło zdjęć: © East News | Wojciech Stróżyk
Sylwester Ruszkiewicz

Przypomnijmy, w maju 2014 roku Stefan W. został przez Sąd Okręgowy w Gdańsku skazany na 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Powód? Napady na placówki bankowe z bronią w ręku. W trzech przypadkach były to gdańskie oddziały SKOK-ów, w jednym oddział Credit Agricole. Karę odbył w całości, na jej poczet zaliczono mu pobyt w areszcie od połowy 2013 r. Na wolność wyszedł w grudniu 2018 roku. Ponad miesiąc później, podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku zadał śmiertelne ciosy nożem Pawłowi Adamowiczowi. Grozi mu dożywocie.

Jak wyglądał jego przestępczy proceder sprzed kilku lat? W sądowych aktach dotyczących napadów na bankowe placówki można dokładnie zapoznać się ze szczegółami jego bandyckiej przeszłości.

Pierwszy napad

Doszło do niego 8 maja 2013 roku w Oddziale Spółdzielczej Kasy w Gdańsku. "O godzinie 15.11 do Oddziału wszedł Stefan W. Miał założone okulary przeciwsłoneczne. Ubrany był w czarne buty, jasne spodnie, koszulkę i czarną bluzę. Po zamknięciu drzwi wejściowych podszedł do pracownika P.M. W prawym ręku trzymał przedmiot przypominający broń palną. Był to pistolet pneumatyczny z magazynkiem bębenkowym tzw. wiatrówka. Pistolet podniósł i skierował w stronę pracownika P.M. na wysokość klatki piersiowej. Powiedział do niego: dawaj pieniądze, masz na to trzy sekundy. Pracownik wydał Stefanowi W. 2580 złotych". Broń, którą użył do napadu, napastnik wyrzucił w lesie.

Drugi napad

Miał miejsce 15 maja o godzinie 15.54, również w Oddziale Spółdzielczej Kasy SKOK w Gdańsku. W chwili napadu w banku była klientka, a także doradca kredytowy i dwie pracownice. "Stefan W. był ubrany w czarny dres materiałowy, na głowie miał czarną czapkę z daszkiem, zaś twarz była zakryta okularami przeciwsłonecznymi z oprawkami w kolorze złotym (...) Po wejściu z prawej kieszeni spodni wyciągnął broń palną w postaci rewolweru alarmowego (…) Mężczyzna podszedł bezpośrednio do szyby i powiedział: "to jest napad, dawaj pieniądze, zaraz kogoś zabije". Pracownica A.S. mając bezpośredni dostęp do pieniędzy, bez konieczności czekania na otwarcie sejfu, wyjęła je z kasetki. Była to kwota 6770 złotych w banknotach o różnych nominałach od 10 do 100 złotych. Kasjerka zapytała go, czy ma mu tez wydać drobne pieniądze, ale napastnik jednak nic nie odpowiedział. Pieniądze schował do kieszeni bluzy i skierował się do wyjścia".

Zobacz także: Tajna notatka o Stefanie W. Nitras: doszło do poważnych zaniedbań

Napad numer 3

31 maja 2013 roku w kolejnym gdańskim oddziale SKOK. Do napadu doszło o 14.48, a Stefan W. był ubrany czarną podkoszulkę i czarne spodnie. Tradycyjnie miał okulary przeciwsłoneczne. "Podszedł do stanowiska nr 1. Wyciagnął broń palną w postaci rewolweru alarmowego. Skierował go, trzymając w prawej dłoni, w stronę kasjerki. Jednocześnie powiedział: "to jest napad, dawaj pieniądze”.(..) W oczekiwaniu na otwarcie sejfu, Stefan W. zaczął popędzać kasjerkę, mówiąc do niej: "masz 10 sekund, więcej nie będę czekał”. Jednocześnie wycelował broń w sufit i wystrzelił (…) Kasjerka wyjęła wszystkie banknoty. Były tam nominały 100 zł – 29 sztuk; 50 zł – 13 sztuk; 20 zł -12 sztuk, 10 zł – 23 sztuki. W sumie 4.020 złotych. Stefan W. chwycił pieniądze lewą reką. Schował broń. Następnie powiedział: polecam się na przyszłość i wyszedł".

Ostatni napad nr 4

Ostatni napad miał miejsce 12 czerwca 2013 roku. Stefan W. namówił do niego swojego kolegę Tobiasa Ł. Ten drugi zamówił taksówkę i czekał na napastnika pod bankiem. W placówce Stefan W. pojawił się po południu. Tym razem w środku przebywało sporo pracowników, co skutkowało szybkim zawiadomieniem ochrony i mundurowych. Stefan W. był na tyle bezczelny, że czekał przy szufladzie z pieniędzmi, by ta się otworzyła. "Kiedy szuflada się otworzyła do ¾ długości, W. sam wyciągnął z niej pieniądze. Wyjął tylko banknoty o nominałach 100 zł, 50 zł, 20 zł, 10 zł. Była to w sumie kwota 2.550 zł. Następnie pieniądze schował do kieszeni spodni, obszedł biurko i opuścił placówkę banku. Nim wyszedł powiedział : "polecam się na przyszłość”. Kilka minut później, taksówkę z podejrzanymi zatrzymał radiowóz. Sprawców napadu schwytano, pieniądze odzyskano.

W trakcie przesłuchania, Stefan W. przyznał się do napadów na banki. Jak wyjawił zdobyte pieniądze wydawał na kasyno, taksówki, wycieczki (Wyspy Kanaryjskie, Włochy), a także na jedzenie i ubrania. Kupił też złoty zegarek.

- Pomysł przyszedł, ponieważ nie miał pieniędzy. Nie mógł znaleźć pracy. Nie wiedział, że robi źle. Wcześniej czytał o napadach na banki, oglądał filmy – czytamy w sądowych aktach.

Stefan W. przebywa obecnie w areszcie. Według nieoficjalnych informacji, przyjął zaskakującą linię obrony. Dzisiaj zabójcę prezydenta Gdańska badają sądowi biegli. Mają ocenić czy w chwili popełnienia czynu był poczytalny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Pożar wagonów Orlen Lietuva na obrzeżach Wilna
Pożar wagonów Orlen Lietuva na obrzeżach Wilna
Naruszenie polskiej przestrzeni. Kreml komentuje
Naruszenie polskiej przestrzeni. Kreml komentuje
Polska wystąpiła o uruchomienie artykułu 4. NATO. Sikorski potwierdza
Polska wystąpiła o uruchomienie artykułu 4. NATO. Sikorski potwierdza
Szczątki drona w trzecim województwie. Znaleźli niedaleko Malborka
Szczątki drona w trzecim województwie. Znaleźli niedaleko Malborka
Szef NATO apeluje do Putina po wydarzeniach w Polsce. "Przerwij wojnę"
Szef NATO apeluje do Putina po wydarzeniach w Polsce. "Przerwij wojnę"
Kaczyński grzmi o "ataku na Polskę"
Kaczyński grzmi o "ataku na Polskę"
Drony nad Polską. Świat reaguje
Drony nad Polską. Świat reaguje
Obrona przed dronami. Sojusznicy z Holandii ruszyli  na pomoc
Obrona przed dronami. Sojusznicy z Holandii ruszyli na pomoc
Polska dostała ostrzeżenie? Jest odpowiedź DORSZ
Polska dostała ostrzeżenie? Jest odpowiedź DORSZ
MSWiA o szczątkach dronów i "pocisku niewiadomego pochodzenia"
MSWiA o szczątkach dronów i "pocisku niewiadomego pochodzenia"
Mocna reakcja z MSWiA. "Pomyślałabym, że muszę uciekać z kraju"
Mocna reakcja z MSWiA. "Pomyślałabym, że muszę uciekać z kraju"
"W pierwszej chwili ogłuchłam". Widzieli akcję na niebie, po chwili spadły szczątki
"W pierwszej chwili ogłuchłam". Widzieli akcję na niebie, po chwili spadły szczątki